Mój pierwszy TOFURNIK!:)

Nie wiem czy tylko ja to zauważyłam ale coś tu się słodko ostatnio zrobiło.
Powiedzielibyście, że same placki wcinam i w sumie racja:)
Ale ten dzisiejszy był totalnym spontanem (jak każdy zresztą).
Bo to było tak, że niespodziewanie wypadł mi dzień wolny więc pojechałam pobuszować po sklepach, w celu znalezienia ubrań na jesień.
Oczywiście wróciłam do domu z siatą warzyw, owoców i zakupów ze sklepu azjatyckiego ale bez ciuchów xD
A wśród moich sprawunków znalazły się 2 paczki przecenionego i przeterminowanego silken tofu xD.
Musicie wiedzieć, że w Norwegii dopuszcza się sprzedaż po dacie ważności a, że tofu było prawie za darmo nie ryzykowałam wiele.
Wróciłam do domu, sięgnęłam po jedną z moich ulubionych książek kucharskich Alicji WEGAN NERD (link), znalazłam idealny przepis na mój pierwszy w życiu TOFURNIK, otworzyłam tofu i musiałam od razu zmodyfikować składniki bo 1 paczka wylądowała w koszu i została mi tylko połowa potrzebnego wegeserka.
Ale to nawet lepiej! Bo od razu wiedziałam, że Adam nie pomoże mi w jedzeniu mojego pięknego wegańskiego serniczka i nie zdołałabym przejeść sama ponad 600 gram nawet najpyszniejszego placka.
W tych proporcjach wyszedł idealny!
Może stać w lodówce 3-4 dni a jeśli nie dam rady w tym czasie go wykończyć po prostu zamrożę:)

Tylko patrzcie jakie apetyczne cudo!
Tahini z tofu to był strzał w dziesiątkę!



Tofurnik na zimno z pastą sezamową

Składniki:

SPÓD:
150 g zmielonych migdałów (u mnie pozostałość po domowym mleku migdałowym)
100 g daktyli
100 ml wody po moczeniu daktyli
szczypta soli

MASA:
300 g TOFU jedwabistego lub zwykłego naturalnego
200 ml schłodzonego tłustego MLEKA KOKOSOWEGO
2 łyżeczki AGARU
sok z 2 cytryn
5 łyżek TAHINI
dowolne słodzidło- ja użyłam ok 5 łyżek syropu klonowego i 3 łyżki ksylitolu

POLEWA:
3 łyżki oleju kokosowego,
łyżka dobrego kakao,
2 łyżki gęstej części mleka kokosowego
słodzidło- użyłam melasy buraczanej



PRZYGOTOWANIE:

Migdały mocz przez kilka godzin, wypłukaj i zrób tak jak ja czyli użyj ich do domowego mleka migdałowego (polecam!) a resztki wykorzystaj na spód tofurnika lub po prostu zmiel je w młynku lub blenderze.
Daktyle mocz przez ok 1-2 godziny, połącz z migdałami i blenduj na jednolitą masę dodając sól i wodę po daktylach.
Powstałą masę wyłóż na wysmarowaną olejem kokosowym foremkę ( ja mam małą tortownicę 16 cm) i rozprowadź paluszkami:)
Schowaj foremkę do lodówki i zabierz się za przygotowanie masy.
Tofu połącz z sokiem z cytryny, słodzidłami i pastą tahini blendując na gładką masę.
Mleko kokosowe (najlepiej ściętą część mleka) przełóż do rondelka i delikatnie podgrzewaj dodając 2 łyżeczki agaru i dokładnie mieszaj (mój agar utworzył grudki dlatego szybciutko potraktowałam masę blenderem ręcznym). Gotuj przez ok 3 minuty na malutkim ogniu.
Gotowe zgęstniałe mleko połącz z naszym tofu i dokładnie zmiksuj.
Ewentualnie dosłódź, dodaj więcej tahiny lub soku z cytryny wedle upodobań
Masę wylej na schłodzony spód, schowaj do lodówki i przygotuj polewę.
Olej kokosowy rozpuść w kąpieli wodnej, dodaj słodzidło śmietankę kokosową i kakao, wymieszaj i wylej na schłodzony tofurnik.
Ja dodatkowo udekorowałam całość melasą buraczaną którą bardzo lubię ze względu na wyrazisty lekko korzenny smak.














Wybaczcie ilość zdjęć....nie mogłam się powstrzymać:)
Mimo beznadziejnego światła i nie idealnej formy tofurnika śliniłam się ciągle i ciężko mi było ograniczyć się do kilku fotografii :)
Pierwszy tofurnik, wiem że będzie ich jeszcze wiele!
Uwielbiam takie eksperymenty i nowości w kuchni!
Macie jakieś sprawdzone przepisy na serniki z tofu?

A tymczasem znikam na kilka dni a gdy tutaj wrócę przeniosę Was w bardziej południowe klimaty z nieziemskimi widokami, świeżymi pysznymi warzywami i owocami i ogromną ilością pizzy- ale nie byle jakiej bo włoskiej!
(relacja zapewne na moim instastory---link:))

Pozdrawiam!
Klem, klem!

Komentarze

  1. Nie jadłam nigdy tofurnika, bo nie zawsze podchodzi mi smak tofu (zależy od dnia i zestawienia :P), ale chętnie bym takiego spróbowała, bo wygląda genialnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tofu na słodko prezentuje się zupełnie inaczej niż wytrawne- jest GENIALNE i idealnie zastępuje ser biały:) musisz kiedyś spróbować:)

      Usuń
  2. Akurat mam zapas tofu i też myślę o zrobieniu tofurnika, ale jakoś nie mogę się zebrać. Taki widok jak Twojego bardzo zachęca :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zbierz się Aniu zbierz bo warto, smak wynagrodzi ci trud przygotowań:):)

      Usuń
  3. Widziałam na instastories! Wygląda pysznie! Ale boję się zrobić, bo w życiu nie jadłam tofu... z kolei od dawna mnie ciekawi, jak smakuje tofucznica z papryką :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moje pierwsze podejście do tofu jeszcze za czasów jedzenia mięsa skończyło się klapą bo jadłam je bez przyprawienia prosto z paczki i wyrzuciłam xD Teraz wiem że jest świetne tylko trzeba je zamarynować w przyprawach jakie lubimy- na słodko też jest super! a osobiście tofucznica mi nie podeszła akurat xD

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  4. Sama nigdy jeszcze nie robiłam tofurnika. A kusi mnie od dawna!
    Naprawdę bardzo, ale to bardzo mi się on podoba. Wizualnie - na szóstkę z plusem!
    Przyznam szczerze, że rewelacja! Musi smakować doskonale.
    A za ilość zdjęć nie przepraszaj - są piękne, więc nadają się tu idealnie!
    Pozdrowionka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. więc czekam aż zrobisz tofurnik i podzielisz się zdjęciami:)

      Usuń
  5. Słodko u Ciebie bo słodycz masz w sercu i słodka z Ciebie Dziewczyna :D
    Tofu nie jest "czymś" co lubię i co mogę jeść, ale skłamałabym gdybym napisała, że tofurnik Ci nie wyszedł... wyszedł i wygląda świetnie ;) Masz talent do wypieków :) Nie wierzę, ze Adam go nie spróbował - musiał, kiedy zobaczył :) Zdjęć nie jest za dużo - bardzo lubię, kiedy je tutaj wrzucasz, tylko zabrakło Chrupka xD

    Szkoda, że nie mam jak śledzić instastroy, ale życzę Ci abyś wypoczeła :) Posuplementuj witaminy D ale przede wszystkim spędź cudowne chwile - łap wspomnienia :) Niech uśmiech nie znika z Twojej twarzy - czerp z tego wyjazdu jak najwięcej dobrego :) Wróć pełna energii i optymizmu :) wszystkiego dobrego :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chrupek też tofu nie lubi dlatego nie pasował do tofurnika:):) za to interesują go wszelkie sałatki i wtedy łatwo zrobić mu zdjęcie z jedzeniem hehe
      Dziękuję bardzo :*

      Usuń
  6. Podziwiam zacięcie - jakoś nie mam nastroju do eksperymentów ale jak bym miała możliwość wypróbowania to czego nie ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeszcze Ci wróci chęć do eksperymentów i cieszenia się czymkolwiek co cię otacza- obiecuję Ci to:*

      Usuń
  7. Ale świetny! Z chęcią byśmy go spróbowały :) Ciekawe jest to, że w ten sposób przygotowany agar wlany do masy jak w Twoim przepisie nigdy nie chce nam się "ściąć" :/ Gdzieś czytałyśmy, że agar musi być podgrzany w całości bo nie zachowuje się jak żelatyna. tak jest u nas ale wiele przepisów wygląda tak jak Twój więc chyba jesteśmy pechowe :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no patrzcie a to był w ogóle pierwszy raz kiedy użyłam agaru i ściął się ślicznie:):) mam farta:)

      Usuń
  8. Toufnik wygląda cudownie, jestem pod ogromnym wrażeniem. Ja na razie jadłam kilka kiepskich , ale raz mi się trafiła perełka. Oczywiście ktoś robił.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to teraz czas abyś zrobiła sama:):) przepis polecam- takie sezamowe słodkie tofu wyszło przepyszne!:)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty