RAW cake z truskawek i owoców leśnych
Takie ciacho chodziło za mną od dawna.
Niestety nie mogło doczekać się wykonania ponieważ systematycznie wyjadałam zapas nerkowców...
Tym razem jednak udało mi się zaoszczędzić jedną paczkę i póki mnie żer na orzechy nie dopadł przystąpiłam do działania.
Ale!
Ileż to przepisów w internetach znalazłam!
I to takich, dzięki którym sukcesywnie zaczęłam się zniechęcać do zabawy z blenderem.
Z głową pełną informacji o rodzajach dodanych orzechów, mąk, płynów i zagęstników położyłam się spać a rano już nawet nie włączałam komputera aby przypomnieć sobie składniki.
Postanowiłam improwizować a jedyne o czym pamiętałam z przepisów to aby namoczyć nerkowce.
A jak improwizacja to i się okazało, że ciasta będzie na 2 blachy a nie jedną, a początkowo przewidywana 1 paczka truskawek nie dała odpowiednio intensywnego smaku i musiałam wzbogacić ciasto owocami leśnymi.
Do tego spód ze zdjęcia jest bez kakao- dodałam je w drugiej foremce i wyszło o niebo lepsze!
Jak ja lubię takie eksperymenty!
Bez ślęczenia i studiowania krok po kroku przepisu, bez odmierzania co do grama i mililitra, za to ze smakowaniem, dodawaniem, ujmowaniem i z kuchnią ubabraną moim ukochanym kolorem-fioletem:)
Ciacho powstało a ze 2 tygodnie temu, Adam odmawia konsumpcji bo on tylk kruche i kremiaste lubi dlatego całe to dobro jest dla mnie.
A w zasadzie prawie było bo już mi tylko pół blaszki zakamuflowanej w zamrażarce zostało:)
A ja już planuję następne i o dziwo nawet nie ruszam ostatniej paczki nerkowców:)
Coby do raw-kejka było:)
RAW CAKE truskawka-owoce leśne
Składniki na 2 małe tortownice 16-18 cm
SPÓD:
100 g płatków owsianych
100 g daktyli
100 ml płynu z moczenia daktyli
garść migdałów
2 łyżki siemienia lianego
1 łyżka chia
2- 4 łyżki kakao
Masa owocowa:
400 g nerkowców
100 ml mleka kokosowego
10 łyżek ksylitolu
sok z 1/2 cytryny
2 łyżki siemienia
1 łyżeczka agaru (opcjonalnie)
1 paczka mrożonych truskawek
1 paczka mrożonych owoców leśnych
Czekolada do dekoracji:
2 łyżki oleju kokosowego
1 łyżka ksylitolu
1 łyżka kakao
Przygotowanie:
SPÓD:
Płatki owsiane, siemię lniane, chia i migdały zmiel na mąkę.
Daktyle namocz przez kilka godzin.
Połącz wszystkie składniki i blenduj na gładką masę dolewając ok 100 ml wody po moczeniu daktyli.
Polecam dodać ok 2-4 łyżki kakao, smak będzie bardziej wyrazisty.
Masę wyłóż na dno tortownicy z papierem do pieczenia.
Ja użyłam 2 małych tortownic, Ty możesz użyć 1 dużej lub zmienić proporcje na wybraną foremkę.
Proponuję zrobić jednak zapas placka- w zamrażarce może leżeć i leżeć i na pewno się nie zepsuje i nie zmarnuje:)
MASA OWOCOWA:
Nerkowce mocz przez noc.
Zblenduj je razem z mlekiem kokosowym, ksylitolem, sokiem z cytryny, zmielonym siemieniem, agarem, paczką truskawek i owoców leśnych lub innych dowolnych owoców.
Powstanie piękna gęsta masa, którą wylewamy na przygotowany spód.
Gotowy placek wkładamy do zamrażarki na 2-3 godziny aż do momentu całkowitego zastygnięcia.
Dekoruj np domową czekoladą i owocami.
Ps. Proponuję dekorować przed mrożeniem tak aby owoce i czekolada skleiły się z półpłynnym plackiem.
Moja dekoracja niestety kompletnie nie trzymała się powierzchni xD
To z pewnością nie mój ostatni surowy placek.
Złapałam bakcyla i choć nie planuję rezygnować z pieczenia to takie zimne pełne witamin deserki będę testować jak najczęściej!
Macie jakieś sprawdzone przepisy na raw-kejki, batoniki czy inne surowe deserki?
Pozdrawiam!
Klem, klem:)
Niestety nie mogło doczekać się wykonania ponieważ systematycznie wyjadałam zapas nerkowców...
Tym razem jednak udało mi się zaoszczędzić jedną paczkę i póki mnie żer na orzechy nie dopadł przystąpiłam do działania.
Ale!
Ileż to przepisów w internetach znalazłam!
I to takich, dzięki którym sukcesywnie zaczęłam się zniechęcać do zabawy z blenderem.
Z głową pełną informacji o rodzajach dodanych orzechów, mąk, płynów i zagęstników położyłam się spać a rano już nawet nie włączałam komputera aby przypomnieć sobie składniki.
Postanowiłam improwizować a jedyne o czym pamiętałam z przepisów to aby namoczyć nerkowce.
A jak improwizacja to i się okazało, że ciasta będzie na 2 blachy a nie jedną, a początkowo przewidywana 1 paczka truskawek nie dała odpowiednio intensywnego smaku i musiałam wzbogacić ciasto owocami leśnymi.
Do tego spód ze zdjęcia jest bez kakao- dodałam je w drugiej foremce i wyszło o niebo lepsze!
Jak ja lubię takie eksperymenty!
Bez ślęczenia i studiowania krok po kroku przepisu, bez odmierzania co do grama i mililitra, za to ze smakowaniem, dodawaniem, ujmowaniem i z kuchnią ubabraną moim ukochanym kolorem-fioletem:)
Ciacho powstało a ze 2 tygodnie temu, Adam odmawia konsumpcji bo on tylk kruche i kremiaste lubi dlatego całe to dobro jest dla mnie.
A w zasadzie prawie było bo już mi tylko pół blaszki zakamuflowanej w zamrażarce zostało:)
A ja już planuję następne i o dziwo nawet nie ruszam ostatniej paczki nerkowców:)
Coby do raw-kejka było:)
Składniki na 2 małe tortownice 16-18 cm
SPÓD:
100 g płatków owsianych
100 g daktyli
100 ml płynu z moczenia daktyli
garść migdałów
2 łyżki siemienia lianego
1 łyżka chia
2- 4 łyżki kakao
Masa owocowa:
400 g nerkowców
100 ml mleka kokosowego
10 łyżek ksylitolu
sok z 1/2 cytryny
2 łyżki siemienia
1 łyżeczka agaru (opcjonalnie)
1 paczka mrożonych truskawek
1 paczka mrożonych owoców leśnych
Czekolada do dekoracji:
2 łyżki oleju kokosowego
1 łyżka ksylitolu
1 łyżka kakao
Przygotowanie:
SPÓD:
Płatki owsiane, siemię lniane, chia i migdały zmiel na mąkę.
Daktyle namocz przez kilka godzin.
Połącz wszystkie składniki i blenduj na gładką masę dolewając ok 100 ml wody po moczeniu daktyli.
Polecam dodać ok 2-4 łyżki kakao, smak będzie bardziej wyrazisty.
Masę wyłóż na dno tortownicy z papierem do pieczenia.
Ja użyłam 2 małych tortownic, Ty możesz użyć 1 dużej lub zmienić proporcje na wybraną foremkę.
Proponuję zrobić jednak zapas placka- w zamrażarce może leżeć i leżeć i na pewno się nie zepsuje i nie zmarnuje:)
MASA OWOCOWA:
Nerkowce mocz przez noc.
Zblenduj je razem z mlekiem kokosowym, ksylitolem, sokiem z cytryny, zmielonym siemieniem, agarem, paczką truskawek i owoców leśnych lub innych dowolnych owoców.
Powstanie piękna gęsta masa, którą wylewamy na przygotowany spód.
Gotowy placek wkładamy do zamrażarki na 2-3 godziny aż do momentu całkowitego zastygnięcia.
Dekoruj np domową czekoladą i owocami.
Ps. Proponuję dekorować przed mrożeniem tak aby owoce i czekolada skleiły się z półpłynnym plackiem.
Moja dekoracja niestety kompletnie nie trzymała się powierzchni xD
To z pewnością nie mój ostatni surowy placek.
Złapałam bakcyla i choć nie planuję rezygnować z pieczenia to takie zimne pełne witamin deserki będę testować jak najczęściej!
Macie jakieś sprawdzone przepisy na raw-kejki, batoniki czy inne surowe deserki?
Pozdrawiam!
Klem, klem:)
Raw kejka z prawdziwego zdarzenia nigdy nie robiłam, ale Twoje eksperymenty zachęciły mnie do wypróbowania, bo "torcik" wygląda cudownie ;))
OdpowiedzUsuńSprobuj koniecznie! Nie musisz robic od razu calego placka a np taki deserek w sloiczku;)
UsuńNigdy czegoś takiego nie robiłam. Naprawdę podziwiam, bo to ciacho wygląda wspaniale i mogę sobie jedynie wyobrażać jak musi być smaczne.
OdpowiedzUsuńJeśli w skład czegoś wchodzą nerkowce, to już wiem, że to polubię.
Owoce leśne to także w 100% moja bajka.
Zatem - do dzieła!
Pozdrawiam :)
Tez nigdy czegoś takiego nie robilam a ja strasznie lubię nowości i na prawdę polecam!:)
Usuńsłodycz bez grzechu :)
OdpowiedzUsuńDokładnie choć do niskokalorycznych za sprawą orzechów nie należy;)
UsuńJak to moja mama zwykła mawiać "dodawałam składniki na pałę" :P I takie gotowanie, pieczenie i inne poczynania w kuchni są chyba najprzyjemniejsze - wówczas możemy odkryć cudowne połączenia, świetne potrawy desery.... tylko gorzej jeśli potem nie pamiętamy co dodaliśmy i mniej więcej w jakiej ilości. Bo jak potem odtworzyć przepis? :P Tobie wyszło prawdziwe arcydzieło - godne tego aby umieścić je w książce kucharskiej :) A no właśnie.... może taką wydasz? :D Wyglada cudownie i z pewnoscią tak smakuje... coś mi się wydaje, że polubiłabym nerkowce :D
OdpowiedzUsuńJa na szczescie wzielam szybko kartke i notowalam aby wiedziec co nastepnym razem poprawic ale o dziwo wyszlo idealne ;)
UsuńE tam "o dziwo" :D Nie mogło się nie udać ;D
UsuńMam ten sam problem - nerkowce tak lubię, że ciężko mi je "zaoszczędzić" do takich deserów :) Ale wygląda bajecznie. Powiedz mi tylko, on ma być zamrożony jak lody? Czy pozostaje kremowy?
OdpowiedzUsuńMrozenie pomaga mi go dlugo przechowac i nie zmienia to ani smaku ani konsystencji:) oczywiscie trzeba troche odczekac aby mozna go byli jesc no i jest zimny wiec w chlodne jesienne wieczory raczej odpada xD
UsuńRaw ciasto? Oj takiego jeszcze nie jadłam :D
OdpowiedzUsuńW takim razie gorąco polecam bo jest pyszne :)
UsuńWygląda przepysznie! Smakowity efekt eksperymentów :)
OdpowiedzUsuń