Porządki w domu, w głowie, RAW banoffee i smoothie bowl z resztek

Dzień wolny, idealny na spanie do południa, oglądanie filmów, seriali, czytanie książek i zwyczajne słodkie leniuchowanie.
Dlatego wstałam o 8, całe 3,5 godziny później niż zwykle, nastawiłam pranie i zabrałam się z rozpędu za porządki w szafkach i sprzątanie całego mieszkania.
Oj jak ja tego potrzebowałam!
Nie potrafię układać sobie wszystkiego w głowie kiedy wokół panuje chaos.
Przy okazji gdy człowiek zrobi coś co odkładał od dawna od razu czuje się spokojniejszy.
A ja te porządki planowałam od powrotu do Norwegii ale przez ostatnie trzy tygodnie bulimia odbierała mi chęci do jakiegokolwiek działania.
Teraz te chęci wróciły, razem ze spokojem, z niesamowitym przepełniającym mnie spokojem i pewnością, że wszystko już będzie dobrze.

W kuchni też się znowu dziać zaczyna.
W końcu!
Tyle wspaniałych książek kucharskich leżało schowanych w szufladach zamiast być w ciągłym użyciu i inspirować!

Ale dzisiejszą inspiracją nie były moje książki kucharskie a blog Wilk Syty (link) i przepis na wegańską wersję słynnego BANOFFEE bez pieczenia:)
Ja mam ostatnio bzika na takie właśnie surowe placki i przepis musiałam wypróbować, tym bardziej, że dorwałam migdały w świetnej cenie, banany idealne czarnawe już były, a i mleko kokosowe czekało już dosyć długo na swoją kolej w szafce z zapasami.
Jedyne o czym musicie pamiętać to namoczenie daktyli i migdałów i schłodzenie mleka, reszta jest banalnie prosta:)


WEGAŃSKIE RAW BANOFFEE:

100 g migdałów
150 g daktyli
2 puszki mleka kokosowego pełnego
2 łyżki masła orzechowego
2-3 banany
sok z połowy cytryny
1-2 łyżki ksylitolu


SPÓD:
Migdały i daktyle zalej osobno wodą i mocz przez noc lub kilka godzin.
Połowę daktyli zblenduj razem z migdałami na lekko grudkowatą masę.
Foremkę (u mnie 18 cm) wysmaruj tłuszczem ( u mnie olej kokosowy), wyłuż na dno gotową masę i rozprowadź ją dokładnie rękoma.
Włóż do zamrażarki na ok 15 minut.


MASA KARMELOWA:
Użyj reszty daktyli, 2 łyżek kremu kokosowego (tej stałej części jaka się oddzieliła z mleka kokosowego po schłodzeniu), 2 łyżek masła orzechowego (ja zmieliłam w młynku 2 łyżki orzeszków ziemnych solonych).
Wszystkie składniki zblenduj na jednolitą masę i spróbuj się powstrzymać przed jej zjedzeniem bo jest pyszna.
Masę karmelową wyłóż na schłodzony spód.
Następnie poukładaj na niej pokrojone w plasterki banany.




Bita śmietana z kremu kokosowego:
Zbierz stałą część, która wydzieliła się z mleka kokosowego po jego schłodzeniu, użyj do tego obu puszek.
( Moje mleko w kartoniku nie rozdzieliło się i było bardzo płynne ale i tak pięknie się ubiło)
Dodaj do kremu sok z połowy cytryny oraz odrobinę wody po moczeniu daktyli, ewentualnie dosłodź ksylitolem lub innym słodzidłem.
Ubijaj krem 2-3 minuty (pamiętaj, że musi być dobrze schłodzony).
Wyłóż krem na banany, udekoruj np startą gorzką czekoladą lub kako.
Gotowe ciasto włóż do zamrażarki na ok 30 minut a potem przechowuj w lodówce.






Po oficjalnym podaniu składników i sposobie przygotowania powiem wam jedno- to jest PRZEPYSZNE!
Na szczęście nie da się tego banoffee zjeść bardzo dużo ze względu na tłusty krem kokosowy.
Gdyby ciasto było lżejsze nie wiem czy coś by nam do jutra zostało:)

Jakby tego było mało został mi cały brudny pojemnik po ubijaniu kremu kokosowego.
Mogłam oczywiście wyjeść resztki paluchem ale jako, że byłam jeszcze bez śniadania, wrzuciłam szybko 2 banany, garść owoców leśnych, mielone siemię, chia i nasiona konopii, dodałam dla kolorku łyżkę suszonego buraczka i wyszła mi piękna i modna smoothie bowl w cudownym różowym wydaniu:)
Nic nie może się przecież zmarnować:)




Miałam dziś pracowity wolny dzień ale za to i przepyszny, słodki i pozytywny.
Nareszcie pozytywny:)
A na pożegnanie zdjęcia moich kochanych książek, z których przynajmniej połowa zasługuje na recenzję i jestem pewna, że już niebawem zacznę je w końcu tutaj opisywać.
Bo teraz już zapał mnie nie opuści.
I nie pytajcie skąd to wiem.
Po prostu :)


A Wy jak spędzacie wolne dni?
Tak jak ja czy wolicie na prawdę poleniuchować:)

Pozdrawiam!
Klem, klem:)

Komentarze

  1. Jak bym nie musiała nic robić, to wolałabym chyba poleniuchować oglądając seriale, urządzając sobie jedynie kilka wycieczek do kuchni ;)
    Ale to banoffee wygląda nieziemsko - warto włożyć trochę wysiłku, aby otrzymać takie cudo :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to na szczęście bardzo niewiele wysiłku biorąc szczególnie pod uwgę efekt końcowy:)

      Usuń
  2. To prawda - gdy jest chaos wokół, ciężko uporządkować sobie wszystko w głowie. Tak to działa... Dobrze to znam. Też lubię mieć porządek i ład, choć nie zawsze mi się udaje go utrzymać.
    Co do tego banofee - po cichutku liczyłam na przepis właśnie. No i mam! Dziękuję.
    Nigdy nie robiłam przymiarki do banofee, choć obserwowałam je zawsze z zainteresowaniem na Instagramie i różnych grupach wegańskich.
    Teraz, gdy sama jem wegetariańsko - szukam takich przepisów.
    A co do smoothie bowl, mam buraka suszonego z innej firmy i moje nie wychodzi takie ładne w kolorku... Może to kwestia innych dodatków...
    Pozdrowionka cieplutkie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. co do banoffee to mam nadzieję, ze wypróbujesz bo na prawdę warto) A moje smoothie ma taki kolorek nie tylko dzięki buraczkom ale i garści owoców leśnych- przynajmniej ta i się wydaje)

      Usuń
  3. Chaos nie daje uporządkować spraw, jasno myśleć itp. Nic się nie udaje a czasem nawet i nie chce... kiedy jest porządek łatwiej nad wszystkim zapanować, nad swoimi emocjami również i potrzeba takiego dnia aby to wszystko sobie uporządkować ;)
    Twoje ciasto wygląda genialnie i jestem pewna, ze tak smakuje - nie może być inaczej :)
    Książki.... niezły stosik :D Widze HP ale zaciekawiła mnie książka "Rzecz o ptakach" - już czytałaś? ;)
    Co do leniuchowania - ja chyba bym tak nie potrafiła... jakby nie było jakieś zajęcie musi być np. dobra książka :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzecz o ptakach to mój najnowszy nabytek zaraz obok Duchowego życia zwierząt- i obie książki zacznę czytać zaraz po mojej obecnej lekturze- dam znać czy fajne:)

      Usuń
    2. W takim razie czekam i już nie mogę się doczekać ;)
      Tym czasem wirtualnie porywam kawałek ciasta. Mogę? :P

      Usuń
    3. proszę bardzo, jeszczę troszkę zostało w lodówce:))

      Usuń
    4. Jak to mówią "zadzieram kiece i lecę", tylko nie wiem, kiedy dolecę :D

      Usuń
  4. Już mam ślinotok na widok tego ciasta *o*
    https://rankiemwszystkolepsze.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Woooow, to wygląda nieziemsko. Zawsze się denerwuję jak wrzucam jakiś przepis, że komuś coś nie wyjdzie, ale to klasa sama w sobie :D Coś pięknego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo się cieszę, że na nie u Ciebie trafiłam:)

      Usuń
  6. Ale dziś apetycznie u Ciebie. Podziel się ciachem:)

    OdpowiedzUsuń
  7. a bardzo chętnie, zapraszam do Oslo )

    OdpowiedzUsuń
  8. Podobną masę karmelową robiłam do mazurka i jak najbardziej uwaga o powstrzymaniu się od zjedzenia całości jest adekwatna :D Wygląda świetnie i koniecznie muszę takie banoffee zrobić.

    Swoją drogą, mnie porządki też uspokajają :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z całego placka ta masa karmelowa jest zdecydowanie najsmaczniejsza:):)

      Usuń
  9. Jak dzień wolny to leniuchowanie ^^ no i ewentualne pieczenia ciacha :D
    Oj serce oddałybyśmy za kawałek Twojego ciacha ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tam, znając wasze zdolności zrobicie milion razy lepszy placek:):)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty