TATRALANDIA- co, jak i za ile

Pisząc ten tekst jestem już w Oslo a wakacje zapisuję w szufladce "tysiąc kolejnych wspaniałych wspomnień", którą to teraz będę tutaj z lekkim opóźnieniem otwierać.
Uwierzcie mi, nie jest to łatwe.
Nie 1400 km od domu, tych wszystkich wspaniałych miejsc, ludzi i przeżyć.
Pocieszam się, że wakacje są co rok i dzięki temu mamy na co czekać:)

A dziś pokażę Wam świetne miejsce dla dorosłych i dla dzieci.
Miejsce, które chciałam zobaczyć już od dawna i w tym roku nam się nareszcie udało.
To taka nasza rekompensata tego, że nie chciało nam się jechać na Chorwację xD
Za to wybraliśmy Słowację i największy park wodny w Europie środkowej.


Fanką wody nie jestem.
Pływam słabo a najchętniej w kółku)
To co mnie tutaj przyciągnęło to nie baseny a bajeczny widok na Tatry i chęć dogodzenia naszym młodocianym towarzyszom:)
Bo oni wodę kochają:)
Dlatego, gdy już pojawił się pomysł wyjazdu do Zakopanego, z którego jest tylko nieco ponad 60 km do Tatralandii, od razu weszłam na stronę aquaparku aby dowiedzieć się ile taka przyjemność kosztuje, co tam zastaniemy i jak najlepiej kupić bilety.
No i jak to się przedstawia?



Nasz wyjazd zaplanowała na przewidywaną chwilową falę upałów i trafiliśmy idealnie!
Choć nie powiem bo stanie 1,5 h w kolejce do kasy w 35 stopniowym upale bez grama cienia nie należało do przyjemności...ale było warto:)

Kupienie biletów przez internet nie zmniejsza niestety czasu oczekiwania ale pozwala sporo zaoszczędzić.
Najlepszą opcją jest zamówienie karty GO PASS na stronie aquaparku. 
Koszt to 2 euro a karta zostaje dostarczona do domu w ciągu ok 2 tygodni.
Dostajemy na szczęście tymczasową GO PASS do wydruku więc  zakupu można dokonać tak jak ja 3 dni przed wyjazdem.
Ta karta uprawnia nas do zakupu biletów drogą internetową w niższych cenach.
O ile niższych?
Naprawdę sporo!
Bilet całodniowy dla osoby dorosłej przy kasie kosztował 26 euro a ja zapłaciłam 19 więc różnica naprawdę odczuwalna.
Łącznie na zakupie przez internet zaoszczędziliśmy ponad 20 euro:)


Przed wyjazdem naczytałam się informacji, że nie można wnosić ze sobą dmuchańców dla dzieci, jedzenia, picia itd, po to aby wszystko kupować u nich na miejscu.
Na szczęście po zagłębieniu  się w komentarze wiedziałam już co robić- zabrać wszystko na co mamy ochotę bo każdy tak robi:)
Dlatego zajadaliśmy się w szatni kanapkami, Florek biegał ze swoim ulubionym kółkiem a my znowu sporo zaoszczędziliśmy.
Naczytałam się też o polowaniu na leżaki oraz późniejszym ich pilnowaniu i już zaczęłam to sobie wyobrażać jako swoistą bitwę.
Być może tak było ale nie wiem, bo my i tak siedzieliśmy ciągle w basenach.

A zjeżdżalnie?
Tutaj też miałam informacje z internetu, które potwierdziły się w 100%
Do godziny 18 trzeba stać długo w kolejkach po takie różne dmuchańce, na których się zjeżdżało oraz do zwykłych "rur".
Po 18 za to nagle wszystko się rozluźnia i zamiast czekać 40 minut nasza kolej nadchodzi po 10 :)
Dlatego ja celowo nawet nie podchodziłam do kolejek przed 18 tylko pluskałam się grzecznie w basenach bacznie obserwując naszego najmłodszego.
Wieczorem mieliśmy za to pełen dostęp do jakiej tylko chcieliśmy zjeżdżalni i wyszalałam się jak małe dziecko :)
Czytałam również o zbyt dużym obłożeniu obiektu- czytaj- ludź na ludziu bo nie ma ograniczeń co do ilości sprzedawanych biletów.
No i tutaj racja, ludzi było na pęczki ale mi to jakoś zupełnie nie przeszkadzało bo basenów i atrakcji było wystarczająco dla każdego.
Gorzej chyba jest w weekendy xD
Nie wiem, nie próbowałam :)
















Ogólnie jak podsumowujemy wyjazd?
Bardzo pozytywnie!
Chłopcy zadowoleni, Florek nie miał dosyć nawet po 9 godzinach w basenach, a w aucie po takich wrażeniach zasnął w 5 minut.
A my dorośli?
Wspomnienia mamy bardzo fajne, zwłaszcza jak patrzę na te zdjęcia, cudne widoki  i to z jakiej wysokości odważyłam się zjeżdżać.
Ja! Bojąca się i wysokości i wody!
Ale oboje z Adamem zgodnie stwierdziliśmy- raz wystarczy.
Raz warto pojechać, kolejny już by nam się nie chciało.
W końcu jest tyle fantastycznych miejsc, w których jeszcze nie byliśmy:)

Cudownie jest mieć takie wspomnienia, jestem za nie bardzo bardzo wdzięczna!

Pozdrawiam!
Kem, klem:)

Komentarze

  1. Ja właśnie to miejsce zapamiętałam jako tłoczne i więcej tam chyba nie wrócę, choć poza sezonem na pewno jest dużo lepiej pod tym względem, ale większe ryzyko złej pogody.
    Najważniejsze, że wszyscy byliście zadowoleni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nakfajniej zrobilo sie po 18 gdy ludzie zaczeli wychodzic a my zostalismy do 21 korzestajac z upalnego wieczoru ale i w poludnie tłumy mi nie przeszkadzaly, i tak bylismy zajeci patrzeniem za chłopakami:) ale w weekend bym tam nie pojechala, podobno 2 x wiecej ludzi jest...

      Usuń
  2. Bardzo cieszę się, że wakacje zaliczasz do udanych, ze masz kolejne cudowne wspomnienia - wracaj do nich ilekroć poczujesz smutek, bo one wszystkie dodadzą Ci siły, motywacji... sprawią, że się uśmiechniesz ;)

    Nigdy nie słyszałam o Tatralandi - fajna nazwa i widze, ze jest to oblegane miejsce :) Co do cen, to nawet jeśli kupi się bilet przez internet np. z mojego miasta do Lublina (jakies 130-150km) jest taniej i to dość sporo ;)
    Bardzo cieszę się, ze również ten wyjazd zaliczasz do udanych i będziesz miło go wspominać - takie wspomnienia są potrzebne człowiek potrzebuje tego aby się wyszaleć - tak porządnie i zapomnieć o zmartwieniach :) Mam nadzieję i życzę Wam abyście zwiedzili jeszcze nie jedno cudowne miejsce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do cen to niestety są bardzo wysokie dlatego dla nas to był jednorazowy wyjazd i raczej tam nie wrocimy ale pamietam jak 2 lata temu pojechaliśmy na termy do Bukowiny i za 2 godziny zaplacilismy rowniez po ok 18 euro (80 zl) za osobe a po godzinie nudzilismy sie bardzo wiec mając takie porownanie wiedzialam ze warto bylo zaplacic za Tatralandie raz w zyciu:) ogolnie preferujemy zupelnie darmowy wypoczynek nad pobliskim jeziorem:) Dziękuję za życzenia:* mam nadzieje ze każde wakacje beda takie cudowne z nowymi miejscami;)

      Usuń
  3. Nigdy tam nie byłam, ale sporo słyszałam o Tatralandii.
    Rodzinka z dzieciaczkami się tam niedawno wybrali niedawno.
    Naprawdę ogromny jest. Byłoby co robić!
    Być może i ja się tam kiedyś wybiorę.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie z tego co widziałam to jest to obiekt głównie dla rodzin z dziećmi:) pewnie sami byśmy tam z Adamem nie pojechali ale 1 dzien upału i taka przerwa w chodzeniu po gorach bardzo dobrze nam zrobiły wiec polecam!;)

      Usuń
  4. Widać, że jest tam super ciekawie ale dla tych co kochają takie klimaty :P My raczej nie xD
    Woda nam niestraszna ale takie zbiorowisko ludzi już tak :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez myślałam że masa ludzi będzie nam przeszkadzać a pojechaliśmy tam tylko dla chłopaków. Okazało się że i my staruchy wybawilismy sie a na ludzi uwierzcie mi nie zwracalismy kompletnie uwagi:)

      Usuń
  5. To też jest punkt namojej liście "must see" ale to raczej nie w najbliższej przyszłości ;) super zdjęcia, widać ze fajna zabawa i piękne wspommienia:) czekam na więcej wakacyjnych wpisow!

    OdpowiedzUsuń
  6. Hehe..no to mam cel..aby schudnąć..skoro warto to może wreszcie się ogarnę ;) Gratuluję przełamania i zazdroszczę świetnej zabawy! :)
    -G.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty