R jak REMONT czyli METAMORFOZA KUCHNI
Kupiliśmy ten domek 2 lata temu.
Domek o którym sam właściciel mówił już w czasie przeszłym bo był pewien, że go wyburzymy i postawimy coś nowego.
A nam na domu zależało a nie na działce.
I to właśnie takim jak ten, starym, drewnianym, z duszą.
Ale droga do tego jak wygląda teraz była długa i pracowita.
Poszczególne etapy metamorfozy możecie zobaczyć TUTAJ w starszych wpisach.
A dziś ostatni projekt...PODŁOGA!
To było coś co chcieliśmy zmienić od początku.
W pokoju była całkiem ok, w łazience też, ale kuchnia....
Niby stara drewniana to i krzywa być powinna i jakiś tam efekt naturalności dawała ale niestety dawała też popalić, zwłaszcza zimą.
Wiało po nogach niemiłosiernie, nic nie pomogło zatkanie wywietrzników na zewnątrz.
W tę zimę Adam musiał każdą szczelinę między deskami zapiankować bo nie mogliśmy ogrzać kuchni.
W efekcie było trochę cieplej ale żółte paski i odpadające fragmenty pianki nie prezentowały się już ani trochę atrakcyjnie.
Ale co zrobić tak aby było ładnie ale i nie dało po kieszeni?
Kupić panel? Najtańszy będzie się wyginał, najdroższy będzie...drogi xD
Dać płyty osb? Duuuży koszt.
A może parkiet kupić po 100 zł za m kwadrat?
Nieee:)
Nawet o gumolicie myśleliśmy ale na szczęście tylko przez sekundę:)
Co zatem wymyśliliśmy?
Parkiet z odzysku!
Często zaglądam na norweską stronę Finn.no
To coś jak nasze Allegro ale są tam też oferty np pracy, wynajmu mieszkania, sprzedaży używanych jak i nowych rzeczy i..."oddam za darmo".
I ta ostatnia kategoria szczególnie mnie interesowała tym bardziej, że zmienialiśmy w Oslo mieszkanie i potrzebowaliśmy kilku dodatkowych mebli.
Szukając szafy trafiłam na...parkiet:)
Pojechaliśmy, obejrzeliśmy i bez chwili zastanowienia po sekundzie biegaliśmy z 4 piętra obładowani drewnianymi elementami.
Właściciel zadowolony bo nie musiał demontować podłogi oraz zamawiać i płacić za kontener.
My przeszczęśliwi bo znaleźliśmy idealną drewnianą i solidną podłogę w świetnym stanie totalnie ZA DARMO.
A że mamy auto z paką parkiet spokojnie mógł udać się z nami w 1400 km podróż do nowego domu.
Dzień po przyjeździe zaczeliśmy ostatni etap metamorfozy wnętrza naszej kochanej Potarganej Chałupki:)
A tutaj 2 lata wstecz:)
I dziś:)
Powiem tak, jestem niesamowicie zadowolona z efektu końcowego!.
Miałam dosyć tej nierównej dziurawej podłogi w paskudnym kolorze.
Cieszę się, że nadal mamy drewno na podłodze i że jest to w jakiś sposób uratowany materiał, który normalnie trafiłby do śmieci.
Dostał nowe życie w świetnym miejscu:)
Teraz latam ze szczotką jak szalona, usuwam każdy pyłek i zabrudzenie hehe:)
Wnętrze zyskało dużo ciepła, przytulności i nareszcie nie mam problemów z utrzymaniem czystości w domu.
Poprzednią podłogę szorowałam na kolanach a i tak wyglądała jak brudna...
Myślę, że jest to już ostatnia rzecz jaką poprawiliśmy we wnętrzu domku.
Albo nie ostatnia...:)
Jutro, a w zasadzie już dziś bo jest 1 w nocy, wstawimy okno w łazience i przy okazji pewnie całkowicie zmienię jej wystrój.
No i chcemy sobie zrobić piwnicę z prawdziwego zdarzenia z mnóstwem domowych przetworów:)
Parkietu wystarczyło też na sień więc jeszcze tak na prawdę kilka metamorfoz będę miała Wam do pokazania, a znając Adama to i przy kolejnej wizycie w Polsce nie wytrzymamy i znowu coś poprawimy, upiększymy, wyremontujemy:)
Ale to co najważniejsze już zrobiliśmy i teraz jest tu naprawdę klimatycznie i przytulnie:)
A TUTAJ LINK do pierwszej największej metamorfozy naszej kuchni zaraz po kupnie domku:)
Czekam na szczere opinie:)
Klem, klem:)
Podłoga wygląda jakby była stworzona do Waszego domku - idealnie się wpasowała ;)
OdpowiedzUsuńDzięki:) bałam się trochę że wyjdzie dziwnie i nie bedzie pasowac.
UsuńTakie stare domki wymagają pielęgnacji i dopieszczenia szczegółów - zresztą od czasu, do czasu każde mieszkanie wymaga remontu a o mieszkanko trzeba dbać. A Wasza Potarana Chałupka ma niesamowity klimat, czar i urok, tyle włożyliście w nią serca i pracy, ze szkoda by było aby coś się posypało - niestety czasem tak już jest, że jak jedno nie jest tak jak powinno to zaraz inne rzeczy się sypią... taki nieprzyjemny ciąg ;/ Z parkietem z odzysku świetny pomysł. Byle jakie, cienkie panele to nawet nie pasowały by do Waszej Chałupki - Potagrana jest magiczna, klimatyczna... - panele nawet nie miałyby wyglądu. Co drewno, to drewno :) I to jeszcze Wam się udało za darmo, drewniane i w tak świetnym stanie ;) Gratuluję i bardzo się cieszę :) Tak jak wspomniałaś obie strony tutaj skorzystały ;) A jak całość pięknie komponuje sie z tym drewnianym kredensem, stołem, drzwiami i sufitem .... Nie no - całość jest IDEALNA :) Prześlicznie :)
OdpowiedzUsuńI będzie cieplej :D
Widzę, że masz ambitne i świetne plany - nie będziesz się nudzić. Mam nadzieję, że uda Ci je je zrealizować ;) Taka spiżarnia to świetna sprawa - zaraz pewnie zabierzesz się za przetwory i odkryjesz swoje nowe hobby :D
PS Jak tak patrze i podziwiam Wasze remontowe dzieła i pomysły, to widzę, że ekipa remontowa nie potrzebna - macie do tego smykałkę i talent - robicie profesjonalistom konkurencje :D
Ściskam :)
Dziękuję:) ekipa remontowa faktycznie calkiem z nas niezła i pomocnikow mamy dobrych mimo ze nieletnich:):) a przetwory to juz jest nasze hobby:) dlatego poza padkietem wozimy tez puste sloiki jak mamy miejsce:) w tym roku oczywiscie ogorki, buraczki i chcialam trochę owocow ale czekam na obnizke cen;)
UsuńNieletni pomocnicy to pewnie mieli przy Tym dużo frajdy - jak to chłopcy :D
UsuńTeraz domowe przetwory to hobby a potem stanie się tradycją :) A jak robicie buraczki do słoików? ;) Niestety w tym roku ceny owoców są wysokie - zastanawiam się, czy w ogóle takie obniżki będą. Mam nadzieję, że tak abyście mogli zrobić swoje wymarzone przetwory :)
Ugotowane buraczki scieramy (cwaniaki mamy maszynke) na grubych lub malych oczkach. Adam dal troche cukru do smaku ale nie pamieta ile, soli pieprzu i octu lub kwasku cytrynowego. Zagotowalismy sloiki w garze i tyle. Dokladnych proporcji nie podam bo robimy wszystko na oko:) w tym roku na pewno buraczki i ogorki niezaleznie od ceny zrobimy a co do dzemow czy konfitur no to coz...chociaz jablka chcialabym sobie wysmazyc. I myslalam o powidlach ale sliwka pewnie po 10 zl bedzie xD A Ty robisz jakies przetwory?
UsuńCzęsto widziałam właśnie że na "gis borcie" oddają parkiety, super że udało Wam się trafić i odebrać bo efekt końcowy podłogi w kuchni świetny! :)
OdpowiedzUsuńDzięki Aniu:) no my z gis borta mamy mnóstwo rzeczy. Tylko trzebs uwazac od kogo sie bierze zeby na pluskwy nie trafić xD :);)
UsuńFaaaaaaaajnie - kocham remonty
OdpowiedzUsuńHaha wiem:)
UsuńMoja babcia też miała taką starą podłogę w upiornym kolorze :D
OdpowiedzUsuńTeraz Wasza kuchnia odżyła po tej metamorfozie i na dobre jej to wyszło ;)
Dziękuję:)
UsuńW tym Waszym domku jest magia! To się czuję.
OdpowiedzUsuńOby remont poszedł po Waszej myśli. Na pewno!
Podłoga mi się podoba. Widziałam już chyba na Insta.
Pięknie tam i klimatycznie.
Remonty są wyczerpujące, ale warto - bo efekt potem jest wspaniały i rekompensuje wszystkie niedogodności podczas remontu.
Pozdrawiam!
Ta podłoga zmieniła całkowicie kuchnię i teraz jest zdecydowanie przyjemniej w domku:)
UsuńJest zacnie! Jejku jaki tam jest klimat! Nic dziwnego, że pokochaliście ten domek bo jest uroczy i taki WASZ :D
OdpowiedzUsuńdzięki Pandki:):*
UsuńCoraz piękniej tam masz... Ja cisnąć się w bloku wspomagam się wyobraźnią, która osiedliła się w domku tuż obok lasu - podobnym od Waszego :)
OdpowiedzUsuń