Koktajl mocy na śniadanie

Jestem uzależniona, mogę to przyznać..
Zadziwiające jak wiele może się zmienić na przestrzeni 2-3 miesięcy!
Jeszcze we wrześniu praktycznie każdy dzień rozpoczynałam od jajecznicy z 3 jajek ze szpinakiem i serem żółtym a na obiad jadłam jakiś gulasz, ewentualnie kotleta z ogórkiem kiszonym.
Teraz nie jem mięsa, jajka sporadycznie i tylko od szczęśliwej kurki a z warzywami i owocami mam spory problem- nie nadążam z robieniem zaopatrzenia bo tak szybko znikają!

Ale dziś skupię się na tym moim nowym uzależniaczu- prostym, pysznym i najczęściej ZIELONYM:)




Obecnie nie wyobrażam sobie innego śniadania- smoothie, shake czy po prostu po 'polskiemu' koktajl, bo o nim mowa, zawładnął moim sercem i podniebieniem.
Jeśli Wy, tak jak ja wcześniej, jadacie takie mixy sporadycznie lub wcale, to będę Was tutaj bardzo gorąco zachęcać do regularnego picia koktajli- nie tylko tych zielonych!

Wersji jest milion, jest nawet książka, w której znajdziemy koktajle na każdy dzień w roku.
Aż tylu przepisów nie potrzebuję ale mam kilku swoich najprostszych faworytów.

Ilość składników może początkowo przytłoczyć. Myślisz sobie- 'rany boskie, więcej tych torebek i słoików nie miała?'
Spokojnie, z czasem doszłam do takiej wprawy, że z zawiązanymi oczami znajdę wszystko i wrzucę do pojemnika w 30 sekund.
A co obowiązkowo musi się znaleźć w moim koktajlu?



SIEMIĘ LNIANE i NASIONA CHIA- bez nich ani rusz!
2 łyżki siemienia i 1 łyżka chia (dodaję też często łyżkę ostropestu plamistego). 
Nie kupuję mielonych ziaren- po to zaopatrzyłam się w młynek aby to robić osobiście- te kupne, często odtłuszczone, czyli pozbawione tego na czym nam najbardziej zależy, nie są tak pełnowartościowe jak te świeżo zmielone. Tłuszcz z otwartego ziarenka, do tego nie przechowywanego w lodówce, szybko jełczeje. 
Kupcie młynek, będzie zdrowiej i z czasem koszta się zwrócą (bo mielone produkty są zazwyczaj droższe)
Nigdy nie mielę nasion na zapas- zawsze tuż przed wrzuceniem do koktajlu. 




Ponadto bardzo lubię dodawać BŁONNIK w różnej postaci- otręby pszenne, owsiane, zmielone płatki czy widoczną na zdjęciu INULINĘ z cykorii (ponad 50g błonnika w 100g produktu!) i BABKĘ PŁESZNIK (mam akurat mix z babką jajowatą pod nazwą błonnik naturalny ale też może być)



Lubię słodkie koktajle dlatego, mimo obecności owoców, dodaję jeszcze 2 łyżeczki KSYLITOLU- pyszotka!
MŁODY JĘCZMIEŃ stał się moim ulubieńcem, mimo że początki mieliśmy trudne- teraz ten lekko trawiasty posmak niesamowicie mi smakuje! Zamieniam się w królika? Dodaję go zawsze do koktajlu! 1-2 łyżeczki.
SPIRULINA to mój najnowszy nabytek przywieziony dopiero z Polski. Gdybym ja wiedziała, że tak fajnie wzbogaca smak! 
Czytałam, że jest ble, że wiele osób woli w tabletkach- a mi ten proszek bardzo smakuje! I ma niesamowity głęboki zapach! 
To dzięki niej moje koktajle są jeszcze bardziej zielone:) Kupiłam też chlorellę ale jeszcze nie próbowałam, pewnie dopiero na dniach otworzę paczkę i zobaczymy co tam w niej siedzi:)



Taki oto piękny mix proszków i mielonych ziaren, dodanych do szpinaku, jarmużu, banana, pomarańczy i kiwi, zalewam wodą, herbatą z czystka, zieloną lub czerwoną- w zależności co akurat wystudzonego mam pod ręką.






Powiem jedno- UWIELBIAM! 
Taki litrowy słój wypijam podczas mojej 40 minutowej porannej przejażdżki metrem lub pociągiem.
Dzisiejszy koktajl to tylko jedna z kilku ulubionych wersji, ale ta jest zdecydowanie najulubieńsza:)
Daje mi energię i sytość na kilka godzin a pijąc go mam dosłownie wrażenie jakbym się ładowała jak bateria:) 
Niesamowita moc zamknięta w zielonym napoju:)



Pijecie? 
Lubicie?
Co dodajecie do koktajli?

Ps. post pisany jedną ręką z takiego oto powodu:



Prawie mi się ululał na rękach:)
Chrupek koktajli nie pija ale, jak już kiedyś wspomniałam, wcina jarmuż, szpinak, ogryzki od jabłek i skórki z banana, mango i awokado:) 
I liże mnie po rękach skurczybyk, podlizać się próbuje dosłownie bo miał dziś karę za nasikanie na łóżko...ehh co ja z nim mam to Wam mówię. 
Ale nie potrafię się długo gniewać, zwłaszcza jak się tak paczy.. :) 
A Adam nazywa go Klemens xD 
I tak oto Chrupek znowu ukradł posta:)

Pozdrawiamy!
Klem, klem:)

Komentarze

  1. Ja jakoś za koktajlami obecnie nie przepadam. Kiedyś robiłam czasem na 2 śniadanie do pracy, ale teraz nie jadam raczej 2 śniadań, więc nie mam kiedy ich pić - na śniadanie na pewno by mnie nie ucieszył, bo wolę coś w innej konsystencji. Zrobię jak mnie kiedyś najdzie i wówczas na pewno użyję jarmużu, banana i pomarańczy - inne składniki już zależą od posiadanych :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jak już robię koktajle to raczej owocowe smoothie, nie wiem czy przekonalabym sie do sniadania w takiej formie ;)) z innej beczki - Chrupek kradnie WSZYSTKIE posty, jest piekny!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja jak już robię koktajle to raczej owocowe smoothie, nie wiem czy przekonalabym sie do sniadania w takiej formie ;)) z innej beczki - Chrupek kradnie WSZYSTKIE posty, jest piekny!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przekonałabyś się, uwierz mi:) w tych koktajlach wcale nie czuć szpinaku czy jarmużu- za to pomarańczę i banana już tak:)

      Usuń
  4. Nie przepadam za koktajlami ;) Twój ma cudowny kolorek a Chrupek jest tak uroczy, ze chce mi się uśmiechać - uśmiech sam pojawia się na twarzy :)

    PS Podoba mi się forma wszystkich Twoich postów - bardzo przyjemnie je czytać i oglądać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kiedyś też nie przepadałam:) ale gusta się zmieniają:) serio? a ja rzadko kiedy jestem zadowolona z efektu końcowego ale wrodzone lenistwo sprawia, że nie chce mi się już poprawiać postów:) Ale dziękuję:)

      Usuń
    2. Gusta i smaki również :)

      I nie musisz poprawiać bo jest świetnie :D To nie lenistwo tylko podświadomosć :D

      Usuń
  5. Koktajl z rana jak śmietana...

    OdpowiedzUsuń
  6. ale masz świetny arsenał. Ja ile razy jae do Polski to sobie obiecuje zaopatrzyć się właśnie w te wszystkie super food jak spirulina, jęczmień i zawsze mi się kasa rozejdzie na wszystko tylko nie to co zdrowe i wracam z pustymi rękoma. Koktajle też uwielbiam, ale robię najczęściej wieczorem, lub popołudniową przekąskę bo jakbym o 4.30 włączyła blender moja sąsiadka mogłaby mi tego nie wybaczyć (ciężko jej było zrozumieć, że musimy chodzić po mieszkaniu i jak tylko się ruszyliśmy to mi miotłą stukała).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też często nie mam rano czasu nawet na odpalenie blendera więc robię koktajl wieczorem i rano tylko pakuję do plecaka:) Przerąbane z taką sąsiadką:) A superfoody najczęściej zamawiam przez internet:)

      Usuń
  7. Uwielbiam takie koktajle na śniadanie. Świetne źródło witamin i energii. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Też jestem fanką koktajli, szczególnie ze szpinakiem :)) Co do królika, znam ten ból... hehe :)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Ostatnio piję co rano i bardzo mi smakuje :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Niestety nie ma dla Ciebie ratunku... zamieniasz się w królika! xD Ale z takim koktajlem to się nie dziwimy, same byśmy go wychliptały :D Chrupka ukarać? No się nie da! nie z takim wyglądem :P

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam takie koktajle ^^ mam wrażenie, że to takie swego rodzaju eliksiry życia ^^

    OdpowiedzUsuń
  12. Koktajle piję tylko latem i to zazwyczaj owocowe :) Chyba że jestem chora (zimą), to wtedy miksuję buraki, marchewkę, imbir, jabłko, pietruszkę, seler, natkę (co jest pod ręką, generalnie :D) z miodem i sokiem z cytryny - nieźle stawia na nogi :D

    A mnie smakował młody jęczmień, chociaż wiele osób go nie lubi :P

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty