A może by tak WEGANIZM?

Dziś będzie pasztet- najlepszy jaki jadłam- GENIALNY!!
Będzie pasztet z soczewicy, kaszy jaglanej i ogórków kiszonych i zanim pomyślisz "jeeeny znowu jakiś beznadziejny wynalazek" to spójrz na garstkę składników, banalność wykonania i poświęć te 30 minut na przygotowanie tego cuda, z czego większość to czas gotowania soczewicy po prostu.
Nigdy nie sądziłam, że coś roślinnego może mi smakować milion razy bardziej niż mięsny odpowiednik!
I to mnie skłoniło do refleksji...
W zasadzie od kilku dni, czyli odkąd skończyły mi się jajka, kefir i odkąd przywykłam i polubiłam smak mleka sojowego w kawie, zastanawiam się czy aby mój wstępny wegetarianizm (który trwa dokładnie od 2 miesięcy:)) nie przeobrazić w coś...więcej:)
Zainspirowana postanowieniem Pat (link) stwierdziłam, że podobnie jak ona postaram się wytrwać do świąt na czystej diecie roślinnej.
A potem?
A potem zobaczymy:)



To proste danie na prawdę przeszło moje najśmielsze oczekiwania!
Musiałam nieźle się powstrzymać aby nie zjeść na raz przynajmniej połowy!
Ja wiem, że będzie u mnie gościł bardzo często.
Tylko spróbujcie!


PASZTET z zielonej SOCZEWICY, kaszy JAGLANEJ i ogórków KOSZONYCH
200g suchej soczewicy
100g suchej kaszy jaglanej
60g oleju np rzepakowego
2 cebule
2-3 ogórki kiszone
2-3 łyżki sosu sojowego (można pominąć)
sól
1 łyżeczka majeranku
1 łyżeczka suszonego koperku
1/2 łyżeczki suszonej natki pietruszki
2-3 liście laurowe
1/4 łyżeczki mielonej kolendry

Soczewicę ugotować do miękkości (ja wcześniej moczę kilka godzin) w osolonej wodzie, podobnie z kaszą jaglaną (wcześniej wypłukaną w celu pozbycia się goryczki). 
Cebule zeszklić na odrobinie oleju razem z liśćmi laurowymi. 
Liście wyrzucić, cebulkę połączyć z ostudzoną soczewicą i kaszą jaglaną. 
Dodać wszystkie przyprawy i zblendować składniki na gładką masę.
Dosolić wedle uznania.
Dodać pokrojone w kostkę ogórki kiszone.
Masę przełożyć do wyłożonej papierem keksówki.
Piec ok 50 minut w 180 stopniach.
Gotowy pasztet dobrze wystudzić trzymając najlepiej kilka godzin w lodówce.
Zadajać i oblizywać palce!







Myślę, że jeszcze długo będę się rozpływać na tym smakiem.
Niby takie proste, oczywiste, przetestowane milion razy przez innych pasjonatów kuchni roślinnej i nie tylko- a ja się dosłownie zakochałam.
To mnie mobilizuje do dalszych małych i dużych eksperymentów.

Czasem miałam dni kiedy nic mi się nie chciało, wracałam do domu i jadłam byle co, nic konkretnego i przemyślanego, przez co często nawalałam.
Bulimia i kompulsywne objadanie się to choroby przy których bardzo trzeba się pilnować.
Muszę planować posiłki- zdrowe posiłki, bo inaczej pojawiają się te zgubne wyrzuty sumienia. 
Gdy mi się nie chce, gdy nie zadbam o jakość posiłków, mogę być bardziej niż pewna, że dzień zakończę napadem.
Nie lubię tego tematu dlatego piszę o tym w środku postu gdzie być może ci mniej zainteresowani nie dotrą i dzięki temu nie będą mieli obrazu mnie jako osoby z zaburzeniami odżywiania, których się najnormalniej w świecie wstydzę.
Ale jest coś co od jakiegoś czasu bardzo mi pomaga.
To zmiany jakie dokonują się w moim sposobie myślenia, odżywiania i całego podejścia do siebie i tego co mnie otacza.
Powiem Wam tyle.
Wegetarianizm jest FAJNY.
Wegetarianizm mi pomaga.
Kocham kolory, kocham owoce i warzywa.
I co najważniejsze- bardzo dobrze się po nich czuję.
Spróbuję weganizmu ale bez spiny, zrezygnuję jeśli tylko odczuję, że czegoś mi brakuje.
Bo poczucie braku może mieć katastrofalne skutki przy leczeniu ED...

A tymczasem patrzcie co dziś przytargałam do domu.
Zawsze rozkładam moje warzywno-owocowe zakupy i podziwiam te wszystkie kolory, planuję co z tego przyrządzę i myślę jaką jestem szczęściarą, że mogłam to wszystko kupić...







Chrupek jest gwiazdą mojego INSTAGRAMA (link)
Powinnam mu chyba osobnego założyć:) Albo chociaż jakiś fanpejdż:)

Pozdrawiamy!
Klem, klem!




Komentarze

  1. Ale kolorowo u Ciebie w kuchni ;)
    Pasztet zawsze i nieodłącznie kojarzył mi się z mięsem - teraz skojarzenie będę mieć jeszcze jedno :)
    PS. Dobrze że znalazłaś dwoj sposób na problemy z odzywianiem - i widac że się w nim odnajdujesz:) tak trzymaj!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale kolorowo u Ciebie w kuchni ;)
    Pasztet zawsze i nieodłącznie kojarzył mi się z mięsem - teraz skojarzenie będę mieć jeszcze jedno :)
    PS. Dobrze że znalazłaś dwoj sposób na problemy z odzywianiem - i widac że się w nim odnajdujesz:) tak trzymaj!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe mam nadzieję, że od dziś pasztet będzie ci się kojarzył z soczewicą a nie ze mną:):) ps. tusen takk:*

      Usuń
  3. lubię taką kuchnię jednak ja wolę normalść lubię mieszać i lubię różne smaki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale fajny pasztet :)
    Ja nie dałabym rady być wegetarianką -chociaż mam tygodnie,że nie jem mięsa. Ale weganką to nigdy, za bardzo lubię mleko, jajka i jogurty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeszcze 3-4 miesiące temu mówiłam dokładnie to samo;)

      Usuń
  5. Chrupek z całą pewnością zasługuje na swoje własne konto :))
    Pasztet wygląda świetnie, te roślinne bardzo mi smakuję, bo smaku mięsnego to już nawet nie pamiętam choć wiem, że kiedyś lubiłam.
    A co do weganizmu to dla mnie problemem nie są jajka i produkty mleczne, a słodycze które jem (i to nawet nie dlatego, że mi się chce, tylko dlatego że mam :P), choć też rozważam dietę wegańską na grudzień ;)
    A takie bogactwo owoców zawsze pozytywnie nastraja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no tak, faktycznie ze słodyczami może być problem ale nawet jeśli zjem kostkę niewegańskiej czekolady czy pierniczka ze śladową ilością jajka czy masła to świat mi się chyba nie zawali:) Mam to szczęście, że obecnie i tak nie mam w domu żadnych słodyczy:)

      Usuń
    2. A ja wręcz przeciwnie, a co gorsza mam wrażenie, że te słodycze mi się mnożą :/ W tygodniu nie jem prawie wcale (nie liczę zdrowych batonów, orzechów w czekoladzie, ciemnych czekolad czy sezamków), ale w weekendy czuję, że muszę (bo terminy ważności mnie gonią :D)
      Pewnie, że świat się nie zawali ;)

      Usuń
  6. Chrupek chyba miał focha bo pupę nam pokazał :P Nie chciał pozować :D

    Bardzo cieszę się, ze znalazłaś swój złoty środek na radzenie sobie z problemami. To wspaniale, że wegetarianizm pomaga Ci uporać się z myślami i wojną którą czasem toczysz w głębi siebie - dobrze jest mieć takie swoje "lekarstwo". Grunt to by się nie poddawać aby walczyć o swoje zdrowie i dobre samopoczucie, aby znaleźć coś co sprawia, ze czujemy się szczęśliwi, coś co dodaje nam siły. Życzę Ci abyś z dnia na dzień czuła się coraz lepiej, silniejsza, pewniejsza siebie i szczęśliwsza :) Oby droga którą wybrałaś, ktorą podążasz była drogą do pełni zdrowia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. e tam foch, po prostu bardziej był zainteresowany ananasem:):) ps Dziękuję:*

      Usuń
    2. Miał lepsze rzeczy do roboty :D A jeśli będziesz zakładać fanpage Chrupka, to miej świadomość, że szybko zyska miliony fanów - Chrupka nie da się nie lubić ♥

      Usuń
  7. To, co mi się podoba to to, ze pasztet nie wygląda na suchy, a ogórki wydają się być świetnym i wyrazistym akcentem. Nie marudzę, tylko zapisuję przepis do wypróbowania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj nie, suchy nie był, konsystencja idealna:)

      Usuń
  8. Najważniejsze to czuć się dobrze z samym sobą :) Doskonale, że taka dieta sprawia Ci dużo szczęścia i satysfakcji. Jestem pod wrażeniem roślinnych zapasów :)
    PS. u mnie w domu również pojawił się nowy mieszkaniec-króliczek ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale masz fajnego, uszatego stwora - z moim oklapnięto-uchym stworkiem mógłby sobie przybić piątkę :D Ostatnio mnie wzięło na spisywanie wegańskich przepisów - ciasta już jadłam, bo kawiarenkę bg założyli u mnie w mieście i teraz szukam co by pozmieniać w diecie, niestety soczewica nie dla mnie, ale kto wie, może uda mi się i ten przepis zmodyfikować :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a czemu soczewica nie dla Ciebie? Nie lubisz czy nie możesz? Robiłam też pasztet z grochu ale przy tym z soczewicy wymięka:)

      Usuń
  10. Ogórek kiszony ??? Musze koniecznie wypróbować ::) a wlasnie wczoraj przynieśli mi kiszone ogórki ;;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wiele razy natknęłyśmy się na blogach na wege pasztet i zawsze pisano, że ogórek kiszony to klucz :P
    Musimy wypróbować mimo, że kiszonek nie możemy ale w tym pasztecie może jakoś dadzą radę :D
    Królik na pierwszym zdjęciu wymiata!

    OdpowiedzUsuń
  12. Chrupwk jest uroczy :) Nie robiłam nigdy sama pasztetu roślinnego, ale na pewno by mi smakowal - zwlaszcza z ogorkiem kiszonym :)

    Wiem, ze Ci ciezko i rozumiem, ze nielatwo jest sie przyznac, ze ma sie problem. To troche jak z narkomania czy alkoholizmem. Planuj, jesli mozesz uniknac napadow. Mam nadzieje, ze wegetarianizm pozwoli Ci uwolnic sie od choroby. Najgorsze w tym wszystkim, ze to przede wszystkim choroba glowy (duszy), a cialo daje tylko oznaki :( Ciezej sobie poradzic z tymi myslami niz z fizycznymi objawami. Trzymaj sie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Chrupwk jest uroczy :) Nie robiłam nigdy sama pasztetu roślinnego, ale na pewno by mi smakowal - zwlaszcza z ogorkiem kiszonym :)

    Wiem, ze Ci ciezko i rozumiem, ze nielatwo jest sie przyznac, ze ma sie problem. To troche jak z narkomania czy alkoholizmem. Planuj, jesli mozesz uniknac napadow. Mam nadzieje, ze wegetarianizm pozwoli Ci uwolnic sie od choroby. Najgorsze w tym wszystkim, ze to przede wszystkim choroba glowy (duszy), a cialo daje tylko oznaki :( Ciezej sobie poradzic z tymi myslami niz z fizycznymi objawami. Trzymaj sie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Pasztet prezentuje się po prostu obłędnie! Na pewno jest tak smaczny, jak wygląda. Uwielbiam takie pyszne, zdrowe, apetyczne propozycje do wypróbowania w domu.
    Króliś jest przekochany. Uroczy! :) Już jestem w nim zakochana.
    A co do diety wegańskiej, sama się nad tym zastanawiam i chyba muszę na jakiś czas, na próbę wytrwać.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Trzymam kciuki za weganizm, o którym też myślałam przez chwilę, ale na razie nie jestem w stanie całkiem zrezygnować z pewnych produktów. Za to w większości dieta roślinna coraz bardziej mnie do siebie przekonuje... :)
    Pasztet jest genialny ! Uwielbiam, ostatnio jadłam podobny, ale z cieciorką.
    Trzymam kciuki, aby zaburzenia odżywiania już nie powracały.
    Uwielbiam patrzeć na tak dużą ilość warzyw i roślin, aż chce się przyrządzać rozmaite posiłki :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty