A może by tak WEGANIZM?
Dziś będzie pasztet- najlepszy jaki jadłam- GENIALNY!!
Będzie pasztet z soczewicy, kaszy jaglanej i ogórków kiszonych i zanim pomyślisz "jeeeny znowu jakiś beznadziejny wynalazek" to spójrz na garstkę składników, banalność wykonania i poświęć te 30 minut na przygotowanie tego cuda, z czego większość to czas gotowania soczewicy po prostu.
Nigdy nie sądziłam, że coś roślinnego może mi smakować milion razy bardziej niż mięsny odpowiednik!
I to mnie skłoniło do refleksji...
W zasadzie od kilku dni, czyli odkąd skończyły mi się jajka, kefir i odkąd przywykłam i polubiłam smak mleka sojowego w kawie, zastanawiam się czy aby mój wstępny wegetarianizm (który trwa dokładnie od 2 miesięcy:)) nie przeobrazić w coś...więcej:)
Zainspirowana postanowieniem Pat (link) stwierdziłam, że podobnie jak ona postaram się wytrwać do świąt na czystej diecie roślinnej.
A potem?
A potem zobaczymy:)
Myślę, że jeszcze długo będę się rozpływać na tym smakiem.
Niby takie proste, oczywiste, przetestowane milion razy przez innych pasjonatów kuchni roślinnej i nie tylko- a ja się dosłownie zakochałam.
To mnie mobilizuje do dalszych małych i dużych eksperymentów.
Czasem miałam dni kiedy nic mi się nie chciało, wracałam do domu i jadłam byle co, nic konkretnego i przemyślanego, przez co często nawalałam.
Bulimia i kompulsywne objadanie się to choroby przy których bardzo trzeba się pilnować.
Muszę planować posiłki- zdrowe posiłki, bo inaczej pojawiają się te zgubne wyrzuty sumienia.
Gdy mi się nie chce, gdy nie zadbam o jakość posiłków, mogę być bardziej niż pewna, że dzień zakończę napadem.
Nie lubię tego tematu dlatego piszę o tym w środku postu gdzie być może ci mniej zainteresowani nie dotrą i dzięki temu nie będą mieli obrazu mnie jako osoby z zaburzeniami odżywiania, których się najnormalniej w świecie wstydzę.
Ale jest coś co od jakiegoś czasu bardzo mi pomaga.
To zmiany jakie dokonują się w moim sposobie myślenia, odżywiania i całego podejścia do siebie i tego co mnie otacza.
Powiem Wam tyle.
Wegetarianizm jest FAJNY.
Wegetarianizm mi pomaga.
Kocham kolory, kocham owoce i warzywa.
I co najważniejsze- bardzo dobrze się po nich czuję.
Spróbuję weganizmu ale bez spiny, zrezygnuję jeśli tylko odczuję, że czegoś mi brakuje.
Bo poczucie braku może mieć katastrofalne skutki przy leczeniu ED...
A tymczasem patrzcie co dziś przytargałam do domu.
Zawsze rozkładam moje warzywno-owocowe zakupy i podziwiam te wszystkie kolory, planuję co z tego przyrządzę i myślę jaką jestem szczęściarą, że mogłam to wszystko kupić...
Chrupek jest gwiazdą mojego INSTAGRAMA (link)
Powinnam mu chyba osobnego założyć:) Albo chociaż jakiś fanpejdż:)
Pozdrawiamy!
Klem, klem!
Będzie pasztet z soczewicy, kaszy jaglanej i ogórków kiszonych i zanim pomyślisz "jeeeny znowu jakiś beznadziejny wynalazek" to spójrz na garstkę składników, banalność wykonania i poświęć te 30 minut na przygotowanie tego cuda, z czego większość to czas gotowania soczewicy po prostu.
Nigdy nie sądziłam, że coś roślinnego może mi smakować milion razy bardziej niż mięsny odpowiednik!
I to mnie skłoniło do refleksji...
W zasadzie od kilku dni, czyli odkąd skończyły mi się jajka, kefir i odkąd przywykłam i polubiłam smak mleka sojowego w kawie, zastanawiam się czy aby mój wstępny wegetarianizm (który trwa dokładnie od 2 miesięcy:)) nie przeobrazić w coś...więcej:)
Zainspirowana postanowieniem Pat (link) stwierdziłam, że podobnie jak ona postaram się wytrwać do świąt na czystej diecie roślinnej.
A potem?
A potem zobaczymy:)
To proste danie na prawdę przeszło moje najśmielsze oczekiwania!
Musiałam nieźle się powstrzymać aby nie zjeść na raz przynajmniej połowy!
Ja wiem, że będzie u mnie gościł bardzo często.
Tylko spróbujcie!
PASZTET z zielonej SOCZEWICY, kaszy JAGLANEJ i ogórków KOSZONYCH
200g suchej soczewicy
100g suchej kaszy jaglanej
60g oleju np rzepakowego
2 cebule
2-3 ogórki kiszone
2-3 łyżki sosu sojowego (można pominąć)
sól
1 łyżeczka majeranku
1 łyżeczka suszonego koperku
1/2 łyżeczki suszonej natki pietruszki
2-3 liście laurowe
1/4 łyżeczki mielonej kolendry
Soczewicę ugotować do miękkości (ja wcześniej moczę kilka godzin) w osolonej wodzie, podobnie z kaszą jaglaną (wcześniej wypłukaną w celu pozbycia się goryczki).
Cebule zeszklić na odrobinie oleju razem z liśćmi laurowymi.
Liście wyrzucić, cebulkę połączyć z ostudzoną soczewicą i kaszą jaglaną.
Dodać wszystkie przyprawy i zblendować składniki na gładką masę.
Dosolić wedle uznania.
Dodać pokrojone w kostkę ogórki kiszone.
Masę przełożyć do wyłożonej papierem keksówki.
Piec ok 50 minut w 180 stopniach.
Gotowy pasztet dobrze wystudzić trzymając najlepiej kilka godzin w lodówce.
Zadajać i oblizywać palce!
Myślę, że jeszcze długo będę się rozpływać na tym smakiem.
Niby takie proste, oczywiste, przetestowane milion razy przez innych pasjonatów kuchni roślinnej i nie tylko- a ja się dosłownie zakochałam.
To mnie mobilizuje do dalszych małych i dużych eksperymentów.
Czasem miałam dni kiedy nic mi się nie chciało, wracałam do domu i jadłam byle co, nic konkretnego i przemyślanego, przez co często nawalałam.
Bulimia i kompulsywne objadanie się to choroby przy których bardzo trzeba się pilnować.
Muszę planować posiłki- zdrowe posiłki, bo inaczej pojawiają się te zgubne wyrzuty sumienia.
Gdy mi się nie chce, gdy nie zadbam o jakość posiłków, mogę być bardziej niż pewna, że dzień zakończę napadem.
Nie lubię tego tematu dlatego piszę o tym w środku postu gdzie być może ci mniej zainteresowani nie dotrą i dzięki temu nie będą mieli obrazu mnie jako osoby z zaburzeniami odżywiania, których się najnormalniej w świecie wstydzę.
Ale jest coś co od jakiegoś czasu bardzo mi pomaga.
To zmiany jakie dokonują się w moim sposobie myślenia, odżywiania i całego podejścia do siebie i tego co mnie otacza.
Powiem Wam tyle.
Wegetarianizm jest FAJNY.
Wegetarianizm mi pomaga.
Kocham kolory, kocham owoce i warzywa.
I co najważniejsze- bardzo dobrze się po nich czuję.
Spróbuję weganizmu ale bez spiny, zrezygnuję jeśli tylko odczuję, że czegoś mi brakuje.
Bo poczucie braku może mieć katastrofalne skutki przy leczeniu ED...
A tymczasem patrzcie co dziś przytargałam do domu.
Zawsze rozkładam moje warzywno-owocowe zakupy i podziwiam te wszystkie kolory, planuję co z tego przyrządzę i myślę jaką jestem szczęściarą, że mogłam to wszystko kupić...
Chrupek jest gwiazdą mojego INSTAGRAMA (link)
Powinnam mu chyba osobnego założyć:) Albo chociaż jakiś fanpejdż:)
Pozdrawiamy!
Klem, klem!
Ale kolorowo u Ciebie w kuchni ;)
OdpowiedzUsuńPasztet zawsze i nieodłącznie kojarzył mi się z mięsem - teraz skojarzenie będę mieć jeszcze jedno :)
PS. Dobrze że znalazłaś dwoj sposób na problemy z odzywianiem - i widac że się w nim odnajdujesz:) tak trzymaj!
Ale kolorowo u Ciebie w kuchni ;)
OdpowiedzUsuńPasztet zawsze i nieodłącznie kojarzył mi się z mięsem - teraz skojarzenie będę mieć jeszcze jedno :)
PS. Dobrze że znalazłaś dwoj sposób na problemy z odzywianiem - i widac że się w nim odnajdujesz:) tak trzymaj!
hehe mam nadzieję, że od dziś pasztet będzie ci się kojarzył z soczewicą a nie ze mną:):) ps. tusen takk:*
Usuńlubię taką kuchnię jednak ja wolę normalść lubię mieszać i lubię różne smaki :)
OdpowiedzUsuńAle fajny pasztet :)
OdpowiedzUsuńJa nie dałabym rady być wegetarianką -chociaż mam tygodnie,że nie jem mięsa. Ale weganką to nigdy, za bardzo lubię mleko, jajka i jogurty :)
jeszcze 3-4 miesiące temu mówiłam dokładnie to samo;)
UsuńChrupek z całą pewnością zasługuje na swoje własne konto :))
OdpowiedzUsuńPasztet wygląda świetnie, te roślinne bardzo mi smakuję, bo smaku mięsnego to już nawet nie pamiętam choć wiem, że kiedyś lubiłam.
A co do weganizmu to dla mnie problemem nie są jajka i produkty mleczne, a słodycze które jem (i to nawet nie dlatego, że mi się chce, tylko dlatego że mam :P), choć też rozważam dietę wegańską na grudzień ;)
A takie bogactwo owoców zawsze pozytywnie nastraja :)
no tak, faktycznie ze słodyczami może być problem ale nawet jeśli zjem kostkę niewegańskiej czekolady czy pierniczka ze śladową ilością jajka czy masła to świat mi się chyba nie zawali:) Mam to szczęście, że obecnie i tak nie mam w domu żadnych słodyczy:)
UsuńA ja wręcz przeciwnie, a co gorsza mam wrażenie, że te słodycze mi się mnożą :/ W tygodniu nie jem prawie wcale (nie liczę zdrowych batonów, orzechów w czekoladzie, ciemnych czekolad czy sezamków), ale w weekendy czuję, że muszę (bo terminy ważności mnie gonią :D)
UsuńPewnie, że świat się nie zawali ;)
Chrupek chyba miał focha bo pupę nam pokazał :P Nie chciał pozować :D
OdpowiedzUsuńBardzo cieszę się, ze znalazłaś swój złoty środek na radzenie sobie z problemami. To wspaniale, że wegetarianizm pomaga Ci uporać się z myślami i wojną którą czasem toczysz w głębi siebie - dobrze jest mieć takie swoje "lekarstwo". Grunt to by się nie poddawać aby walczyć o swoje zdrowie i dobre samopoczucie, aby znaleźć coś co sprawia, ze czujemy się szczęśliwi, coś co dodaje nam siły. Życzę Ci abyś z dnia na dzień czuła się coraz lepiej, silniejsza, pewniejsza siebie i szczęśliwsza :) Oby droga którą wybrałaś, ktorą podążasz była drogą do pełni zdrowia ;)
e tam foch, po prostu bardziej był zainteresowany ananasem:):) ps Dziękuję:*
UsuńMiał lepsze rzeczy do roboty :D A jeśli będziesz zakładać fanpage Chrupka, to miej świadomość, że szybko zyska miliony fanów - Chrupka nie da się nie lubić ♥
UsuńTo, co mi się podoba to to, ze pasztet nie wygląda na suchy, a ogórki wydają się być świetnym i wyrazistym akcentem. Nie marudzę, tylko zapisuję przepis do wypróbowania :)
OdpowiedzUsuńoj nie, suchy nie był, konsystencja idealna:)
UsuńNajważniejsze to czuć się dobrze z samym sobą :) Doskonale, że taka dieta sprawia Ci dużo szczęścia i satysfakcji. Jestem pod wrażeniem roślinnych zapasów :)
OdpowiedzUsuńPS. u mnie w domu również pojawił się nowy mieszkaniec-króliczek ;)
Aaaa SUPER! pochwal się nim kiedyś!:)
UsuńAle masz fajnego, uszatego stwora - z moim oklapnięto-uchym stworkiem mógłby sobie przybić piątkę :D Ostatnio mnie wzięło na spisywanie wegańskich przepisów - ciasta już jadłam, bo kawiarenkę bg założyli u mnie w mieście i teraz szukam co by pozmieniać w diecie, niestety soczewica nie dla mnie, ale kto wie, może uda mi się i ten przepis zmodyfikować :D
OdpowiedzUsuńa czemu soczewica nie dla Ciebie? Nie lubisz czy nie możesz? Robiłam też pasztet z grochu ale przy tym z soczewicy wymięka:)
UsuńOgórek kiszony ??? Musze koniecznie wypróbować ::) a wlasnie wczoraj przynieśli mi kiszone ogórki ;;)
OdpowiedzUsuńsprawdził się w pasztecie GENIALNIE:)
UsuńWiele razy natknęłyśmy się na blogach na wege pasztet i zawsze pisano, że ogórek kiszony to klucz :P
OdpowiedzUsuńMusimy wypróbować mimo, że kiszonek nie możemy ale w tym pasztecie może jakoś dadzą radę :D
Królik na pierwszym zdjęciu wymiata!
Chrupwk jest uroczy :) Nie robiłam nigdy sama pasztetu roślinnego, ale na pewno by mi smakowal - zwlaszcza z ogorkiem kiszonym :)
OdpowiedzUsuńWiem, ze Ci ciezko i rozumiem, ze nielatwo jest sie przyznac, ze ma sie problem. To troche jak z narkomania czy alkoholizmem. Planuj, jesli mozesz uniknac napadow. Mam nadzieje, ze wegetarianizm pozwoli Ci uwolnic sie od choroby. Najgorsze w tym wszystkim, ze to przede wszystkim choroba glowy (duszy), a cialo daje tylko oznaki :( Ciezej sobie poradzic z tymi myslami niz z fizycznymi objawami. Trzymaj sie :)
Chrupwk jest uroczy :) Nie robiłam nigdy sama pasztetu roślinnego, ale na pewno by mi smakowal - zwlaszcza z ogorkiem kiszonym :)
OdpowiedzUsuńWiem, ze Ci ciezko i rozumiem, ze nielatwo jest sie przyznac, ze ma sie problem. To troche jak z narkomania czy alkoholizmem. Planuj, jesli mozesz uniknac napadow. Mam nadzieje, ze wegetarianizm pozwoli Ci uwolnic sie od choroby. Najgorsze w tym wszystkim, ze to przede wszystkim choroba glowy (duszy), a cialo daje tylko oznaki :( Ciezej sobie poradzic z tymi myslami niz z fizycznymi objawami. Trzymaj sie :)
Pasztet prezentuje się po prostu obłędnie! Na pewno jest tak smaczny, jak wygląda. Uwielbiam takie pyszne, zdrowe, apetyczne propozycje do wypróbowania w domu.
OdpowiedzUsuńKróliś jest przekochany. Uroczy! :) Już jestem w nim zakochana.
A co do diety wegańskiej, sama się nad tym zastanawiam i chyba muszę na jakiś czas, na próbę wytrwać.
Pozdrawiam :)
Trzymam kciuki za weganizm, o którym też myślałam przez chwilę, ale na razie nie jestem w stanie całkiem zrezygnować z pewnych produktów. Za to w większości dieta roślinna coraz bardziej mnie do siebie przekonuje... :)
OdpowiedzUsuńPasztet jest genialny ! Uwielbiam, ostatnio jadłam podobny, ale z cieciorką.
Trzymam kciuki, aby zaburzenia odżywiania już nie powracały.
Uwielbiam patrzeć na tak dużą ilość warzyw i roślin, aż chce się przyrządzać rozmaite posiłki :)