Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu

To było najlepsze zakończenie wakacji jakie mogłam sobie wyobrazić.
Opuściliśmy Polskę zadowoleni, opaleni i z poczuciem, że wykorzystaliśmy ten czas na maxa!
A ja do tego pękałam z dumy i dodałam sobie + 100 do pewności siebie.
Czemu?
Bo sama, od A do Zet, zaplanowałam i zorganizowałam wycieczkę!
A gdzie?
W Bieszczady?, Na Mazury?
Nie! 
Do Rzymu!
A to było tak...

Nie należymy do ludzi lubiących wylegiwać się na plaży.
Kilka godzin jest ok, 2 dni są ok, ale cały urlop? Nieee.
Uwielbiamy, łazić, zwiedzać, zaglądać w każdą dziurę, mieć w nogach kilkanaście km i 1000 zdjęć w aparacie.
Na początku wakacji padło pytanie- gdzie jest mnóstwo zabytków, piękna pogoda i ewentualnie plaże w pobliżu?
To Adam wymyślił Rzym, był tu z 10 lat temu i chciał wrócić.
Zapytałam więc pana google jak się tam najlepiej dostać, gdzie spać i co zwiedzić.

Teraz pokrótce opiszę najważniejsze etapy a Ci z Was, którzy nie są akurat zainteresowani organizowaniem wycieczki do Rzymu, mogą spokojnie przewinąć w dół, nie obrażę się xD

No to może po kolei..
TRANSPORT
Zaczęłam od szukania taniego lotu, wertowałam po kolei każdy dzień, najpierw w jednych, potem w drugich tanich liniach. Najlepiej cenowo wypadło połączenie Wizzair z Warszawy na lotnisko Fiumicino, wylot 11, powrót 18 sierpnia. Pozostawał transport na i z lotniska. Do stolicy mamy ok 200 km, początkowo miał nas zawieść znajomy ale znalazłam opcję, o której wcześniej nie miałam pojęcia- tani parking przy lotnisku. Za 7 dni zapłaciliśmy 79 zł, w tym dowóz i przywóz z lotniska uroczą Multiplą xD
A transport z Fiumicino?
Busy, busy i jeszcze raz busy, nie da się do nich nie trafić, z różnych firm są ustawione obok siebie i ceny mają podobne, różnią się czasem odjazdu- u nas padło na Tambus i wykupiliśmy bilet w obie strony za 8 euro od osoby. Busem w około 40 min dojedziemy do głównego dworca Termini w Rzymie. Tam zaopatrzyliśmy się w darmowe mapy pobrane w punkcie informacyjnym i ja, z moim wrodzonym talentem do orientacji w terenie (serio!) poprowadziłam nas 4 km pieszo do wynajmowanego mieszkania:) Mogliśmy wsiąść w metro i być tam w 5 minut ale po kilku godzinach siedzenia na tyłku taki spacer był przyjemnością.
NOCLEG
W wyszukiwaniu miejsca do spania po raz kolejny genialna okazała się strona booking.com
Trafiłam na świetną ofertę, dostępną akurat w wyszukiwanym terminie.
At Our Home to całe mieszkanie, oddalone o 2 km od Koloseum i ścisłego centrum.
Na miejscu przywitała nas sympatyczna Włoszka nie mówiąca słowa po angielsku, która szybko nam pokazała co i jak, powiedziała bardziej na migi, że mieszkanie mamy zwolnić o 10, zostawić klucz w środku i zatrzasnąć drzwi, miłego pobytu i tyle ją widzieliśmy:) Standard mieszkania i cena super więc czego chcieć więcej:)


ZWIEDZANIE
Mieliśmy na nie aż 6 pełnych dni więc nie musieliśmy się spieszyć.
Wyszukałam w internecie co MUSIMY zobaczyć, a na mapie otrzymanej w punkcie informacyjnym, wszystkie zabytki były bardzo ładnie zaznaczone więc nie miałam problemu z ich odnalezieniem.
Udogodnieniem dla turystów ma być karta  Roma Pass, a o jej zaletach możecie przeczytać u Zagubionych w Rzymie- my się na nią nie zdecydowaliśmy ponieważ praktycznie wszędzie chodziliśmy pieszo (ta karta to 2 lub 3 dni darmowej komunikacji miejskiej) i przy ogólnej kalkulacji wydaliśmy na zwiedzanie i autobusy max 30 euro podczas gdy Roma Pass kosztowałaby nas po 38. 
A co było na pierwszym miejscu mojej listy do zwiedzenia?
Oczywiście Koloseum i Forum Romanum!
Oba zabytki leżą koło siebie i obowiązuje do nich jeden wspólny bilet za 12 euro.
Wyczytałam, ze lepiej ustawić się w kolejce do Forum Romanum bo podobno nikt nie wie, że bilet jest wspólny i wszyscy najpierw walą do Koloseum- otóż nie, teraz i przy Forum trzeba odstać swoje- ok 30 minut, widocznie to, o czym nikt nie wiedział, dotarło już do wszystkich xD


Od siebie mogę dodać, że Forum Romanum jest bardzo duże, połączone ze wzgórzem Palatyn i na zwiedzanie trzeba sobie zarezerwować przynajmniej 3 godziny- nie zauważyłam też na obiekcie miejsc gdzie można by coś przekąsić więc własna wałówka jak najbardziej mile widziana:) A wodę można naczerpać z oznaczonych fontanienek
Nam tego samego dnia na Koloseum już nie starczyło sił- na szczęście bilet jest ważny 2 dni więc wróciliśmy tam wyspani i wypoczęci z nadzieją, że mając bilety kolejka nas ominie- zonk, i tak trzeba stać przynajmniej 30 minut a do tego wejście przez bramki jak na lotnisku z wykrywaczami i wyrzucaniem napojów xD Polecam wylać (normalnie koło kosza, tak każdy robił) i zostawić sobie butelkę, którą później możemy napełnić wodą ze źródełka już na obiekcie.

A na koniec kilka kadrów z Forum Romanum i Palatynu, czyli z pierwszego dnia zwiedzania.
Możecie być więcej niż pewni, że to dopiero początek i, że jeszcze kilka notek o mojej rzymskiej przygodzie pojawi się tutaj wraz z przynajmniej setką zdjęć:)
Sorry:)





Ta mapa mi już do ręki przyrosła, chodziłam z nią non stop...za dobrze ze mną mieli, za dobrze xD





Magda, zapozujesz z odsłoniętym czołem tak jak ja?


Młody, chyba cię Bóg opuścił xD


A zresztą, co mi tam!
Czołem ludziska! Czołem!:)

Do następnego:)
Kem, klem:)

Komentarze

  1. Fajnie, że udało Ci się wszystko samej ogarnąć i spędziliscie miło czas ;)
    Ja średnio lubię oglądać zabytki (chyba że nie trwa to długo :P) - jakoś mnie one nie interesują, ale chodzić lubię i też w tym roku zrobiliśmy mnóstwo kilometrów zachwycając sie krajobrazami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też średnio lubię zabytki- ale akurat te rzymskie bardzo mi się podobały, całe wieki zamknięte w marmurach, niesamowite uczucie:)

      Usuń
  2. Taki typ wakacji w ruchu też mi zawsze bardziej odpowiadał :) Dlatego zawsze gdy mieliśmy trochę czasu braliśmy plecaki i w góry, zwiedzanie zabytków rzadziej, chyba że coś było w pobliżu :) teraz, po 1,5 roku w Norwegii, chętnie poleżałabym na jakiejś ciepłej plaży. w słońcu. choć pewnie tylo przez pierwsze 2 dni bo potem by nas nosiło by coś zobaczyć :)

    zazdroszczę Rzymu, nigdy nie byłam we Włoszech, a przecież kiedyś nawet uczyłam się włoskiego :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam o tyle prościej że w Rzymie mieszka siostra - więc u niej się zakotwiczamy :) no i w razie czego służy znajomością języka a szwagier znajomością mało popularnych zakamarków Rzymu i nie tylko - rok temu nas zabrał na wycieczkę wybrzeżem Adriatyku - fajny kraj - ale tylko na wakacje

    OdpowiedzUsuń
  4. Organizatorka z Ciebie pierwsza klasa ^^ Sam chyba się zastanowię nad takim poszperaniem w sieci w celu zaplanowania jakiś wakacji :)

    OdpowiedzUsuń
  5. i ja zaliczam się do grupy aktywnie spędzających wolny czas :))) zdecydowanie uwielbiam ciepło i wygrzewanie się na słonku, ale nie mogłabym tak cały urlop. Podobnie jak Wy organizuje dłuuuuugie spacery, zwiedzając obowiązkowe punkty jak i te zupełnie przypadkowe a zapierające dech w piersiach widoki i krajobrazy.
    Mi tam to nie przeszkadza dawaj więcej tych zdjęć :))))) !

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja nie lubie lezec plackiem i nic nie robic. Dla mnie najwazniejsze jest aktywne zwiedzanie, zobaczenie jak najwiekszej ilosci miejsc. Zazdroszcze tej wycieczki do Rzymu !!! Bardzo chce odwiedzic to miejsce :) zawsze jednak boje sie zalatwiac wszystko przez internet. Wydaje mi sie, ze to oszustwo i po przylocie nie bede miala gdzie sie podziac. Musze sie odwazyc :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudownie, że wyjazd się udał i gratuluję zorganizowania go :) Rzym to moje największe marzenie :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudownie, że wyjazd się udał i gratuluję zorganizowania go :) Rzym to moje największe marzenie :))

    OdpowiedzUsuń
  9. o zazdroszczę zmysłu orientacji, faktycznie mieć taką osobę w swojej wakacyjnej drużynie to duuuży plus. Ja się gubię wszędzie, a co dopiero na takiej przestrzeni. Wspaniałe wakacje :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Gratuluję pierwszej samodzielnie zaplanowanej podróży :) Nigdy nie byłam w Rzymie, ale mam go na swojej liście 'must visit'. Polecam airbnb jeżeli chodzi o tanie wynajmowanie mieszkań i pokoi, wychodzi lepiej cenowo niż hotele :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Super, że wakacje się udały!
    Piękne widoki :)
    http://x-lauraxx.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny wyjazd, w Rzymie jeszcze nie byłam, ale po zdjęciach i zadowolonych minach, widzę że warto :) Ja też korzystam często z booking.com i faktycznie idzie często znaleźć dobrą ofertę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A i co do trufli, fajny pomysł z tym prezentem, jak będzie okazja to wypróbuję :)) A składanie hulajnogi przydaje się, szczególnie w busie :P

      Usuń
  13. Super! Zaplanować taką wycieczkę to mega odpowiedzialność. W Rzymie nie byłyśmy ale patrząc na te piękne zdjęcia już żałujemy :P

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty