30 dni bez mięsa- czas start!

Ta myśl we mnie kiełkuje od kwietnia, dojrzewa pomalutku..
Czas spróbować coś zmienić, tak aby czuć się lepiej fizycznie i psychicznie.
Jeść mięso czy nie jeść- to był mój dylemat w sumie już od bardzo dawna.
Najbardziej przemawiały do mnie aspekty moralne. Uwielbiam zwierzęta i nie godzę się na ich masowy chów w strasznych warunkach.
Ostatnio też poczytałam sporo o jakości najczęściej kupowanego przez nas mięsa.
Nie oszukujmy się, ekologiczny kurczak jeszcze czasem u nas ląduje na stole ale wieprzowina? 
Robimy zakupy w dużych hipermarketach a tam nie ma nawet wyboru- karkówka to karkówka, każda jedna w promocji po 12 pln za kg i tylko człowiek myśli czy to jest jeszcze mięso czy jakiś chemiczny wytwór...
Ale co ja się będę teraz rozpisywać. Postanowiłam po prostu spróbować jak mi się będzie żyło po rozwodzie z mięsiwem i jego pochodnymi. 
Na razie jesteśmy w separacji na 30 dni;)
Ktoś chętny spróbować ze mną?

A tymczasem...
Ostatnio w mojej kuchni jest bardzo, bardzo kolorowo!




Sałatki robię nałogowo, taki pojemnik jest zawsze w mojej torebce, skład sałatki przeważnie ten sam co powyżej bo to moje ulubione połączenie!



I domowy hummus- pierwszy raz robiłam i od razu się zakochałam!



Praktycznie codziennie używam też mojego małego akcesorium do gotowania na parze- ktoś mi kiedyś napisał, że kiepsko się sprawdza- jak dla mnie jest idealne!


Każdy dzień rozpoczynam też koktajlem- to moje śniadanie zabierane w butelce do metra.
Ale o jego sekrecie napiszę innym razem:)





Kto śledzi mojego INSTAGRAMA  ten wie, że ostatnio rozmiłowałam się w robieniu sobie selfiaków z przytachanymi z targu skarbami...
Każdy ma jakieś zboczenia, moim jest jedzenie:)
Wpadam na bazarek średnio 2 x w tygodniu i wracam do domu z uśmiechem od ucha do ucha. Potem wyciągam zakupy, układam na blacie, segreguję i podziwiam hehe:)



 Tyle szpinaku starcza mi na 3-4 dni. 
Kupuję na wagę- ok 9 zł za kilogram:):) Nawet w Polsce nie jest taki tani więc jem go dosłowne garściami!






Nie, chyba nie jestem normalna:)
Ale za to uśmiech na zdjęciach nie jest wariacki a jak najbardziej szczery bo chyba odnajduję swoją drogę na krętych i długich ścieżkach odżywiania:)

To jak, kto się przyłącza do warzywno-owocowo-strączkowego miesiąca?

Pozdrawiam!
klem, klem:)

Komentarze

  1. Ja dopuszczam coś zjedzenie od zwierząt gdy mam ochotę, co zdarza mi się mniej więcej raz w miesiącu :) Czasem tak mam, że w ciągu tygodnia zjem trzykrotnie jakieś jajka, w porywach do mięsa, nigdy mleka, a później znów kilka tygodni na samych roślinach. Ps. ciągle otrzymuję powiadomienia z facebooka na moją skrzynkę email, ale mnie na tym fejsie już od dawna nie ma, oni pozostawili tam mój profil. Jeśli się rozmyślę i wrócę, dam znać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie podpisałem się Kill Bill.
    Jak przyszykuję nowy blogowy projekt, to też się odezwę. God natt.

    OdpowiedzUsuń
  3. Powodzenia w wyzwaniu, ale jestem pewna, że Ci się uda - w koncu warzywa, owoce i strączki są takie pyszne ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jedna z moich przyjaciółek nie je mięsa juz od kilku ładnych lat, chyba z 5. Szczerze mówiąc, nigdy nie mogłam jej zrozumieć :p podziwiam wytrwałość i w ogóle, rozumiem moralne pobudki - nie jestem potworem ;) ale mięso, nie każde ale większość, po prostu mi smakuje ;) poza tym mam zdeklarowanego miesozerce w swoim życiu - J. ;) a nie chce mi się gotować osobno - dla niego i dla siebie. A za Ciebie i Twoje postanowienie trzymam kciuki ;) daj znać czy jesteś zadowolna z efektu !

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo mnie cieszy ten post :) Mam nadzieję, że wytrwasz i spodoba Ci się taki styl życia <3 Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  7. Trzymam kciuki, super postanowienie :)) Przy dobrze dobranej diecie, powinna przynieść same plusy!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja mięso jem baaardzo rzadko, mniej więcej 2-3 razy w miesiącu i raczej tylko indyk. W zupełności mogłabym z niego rezygnować, ale jak robię dla męża i wychodzi więcej to wolę zjeść, niż ma się się marnować (bo marnowania jedzenia nie znoszę). Trzymam kciuki za Twoje postanowienie :D

    OdpowiedzUsuń
  9. osobiście raczej nie dałabym rady bez mięsa :(
    Ale życzę Ci powodzenia!
    Faktycznie-kolory rządzą Twoją kuchnią :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Z jakiego przepisu zrobiłaś hummus - szukam idealnego ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hummus bardzo prosty- szklanka ugotowanej cieciorki, 2 ząbki czosnku, łyżka zmielonego sezamu, łyżka oliwy, sól pieprz do smaku:) Wszystko razem zblendować na papkę:) nie wiem czy to idealny przepis ale na razie jedyny jaki jadłam i bardzo mi smakował:)

      Usuń
    2. Nie jestem anonimem ale chęcią zrobię hummus z Twojego przepisu :) Zmielony sezam w postaci tahini, czy po prostu zmielony na taką "papkę"? ;)

      Usuń
  11. Próbowałam odstawić mięso nie raz, ale na razie brak mi odpowiednich substytutow i różnorodności w jedzeniu tak, aby dostarczyć sobie wszystkich składników. Bardzo chcę przestać jeść mięso, ale muszę jeszcze poczekać :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale u Ciebie kolorowo i zdrowo :) Dobra decyzja z odstawieniem mięsa na pewien czas. My nawet nie wiedziałyśmy kiedy z niego zrezygnowałyśmy :P Dziś widziałyśmy program "Uwagi" o uboju zwierząt.... to było straszne....

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty