VIKINGSKIPSHUSET- czyli Muzeum Łodzi Wikingów:)
Poprzednią niedzielę spędziliśmy w domu odchorowując Andrzejki.
Mimo, że miło spędziliśmy w sobotę czas (a przynajmniej do tego momentu, który pamiętam xD), to miałam poczucie trochę straconego weekendu. Bo przecież w niedzielę zawsze gdzieś idziemy- choćby na dłuższy spacer, a tu nic tylko kanapa.
Dlatego dziś, w tę MIKOŁAJKOWĄ niedzielę postanowiliśmy odbić sobie poprzedni weekend i sprawić wzajemnie prezent.
Nie wiem jak to się stało, że to była pierwsza nasza wizyta w tym miejscu. Uświadomiło mi to, że mamy pewne zaległości na kulturalnej mapie Oslo, ale będziemy to sukcesywnie nadrabiać!
Ok, zatem zapraszam Was na małą fotorelację z wizyty w Muzeum Łodzi Wikingów:)
Tuż przy wejściu wita nas taki drobny eksponacik:
Łódź z Oseberg
Przypadkowo odkryta pod nasypem grobowym w 1903 roku. Ma 21,5 m długości oraz 5,1 m szerokości. Ta "niewielka łódeczka" pochodzi uwaga, uwaga- z IX wieku naszej ery i służyła za miejsce pochówku dla dwóch kobiet, których szczątki również znajdują się w muzeum.
Łódź z Tune
Odnaleziona w 1867 roku we wnętrzu kurhanu. Pochodzi z 910 roku, miała 19 m długości i 4,2 szerokości. W łodzi złożony był pochówek mężczyzny. Niedbałe wykopaliska sprawiły, że łódź uległa dużemu zniszczeniu.
Łódź z Gokstad
Odnaleziona w 1897 r podczas przekopywania kurhanu. Znajdowała się w niej komora grobowa ze szczątkami wodza wikingów. Służyła do żeglugi dalekomorskiej, ma 23,1 m długości i zachowała się w bardzo dobrym stanie.
Przez chwilę poczułam się jak kruszynka:)
Poza trzema ogromnymi łodziami wikingów można było podziwiać inne eksponaty. Nie pokażę wszystkiego, aby nie zabierać przyjemności zwiedzania tym, którzy być może kiedyś odwiedzą to miejsce:)
Ale ta bryka mnie wyjątkowo urzekła:)
Muzeum znajduje się na półwyspie Bygdøy- bardzo pięknym miejscu, które również warto odwiedzić i przespacerować się po pięknych, klimatycznych uliczkach i pomostach.
Zakupując bilet dla dorosłej osoby w cenie 80 nok, mamy wstęp do innego muzeum-historycznego, położonego kilka km od półwyspu- tuż przy Pałacu Króla.
Po krótkim spacerze po Bygdøy pojechaliśmy w stronę centrum, ale po 30 minutach krążenia w poszukiwaniu miejsca parkingowego (zmora Oslo) stwierdziliśmy, że wracamy do domu.
Szkoda, że wcześniej nie wiedziałam o tym drugim muzeum w cenie biletu- wtedy nasze zwiedzanie rozplanowałabym trochę inaczej. Ale to nic, najważniejsze, że widziałam łodzie wikingów:)
I zaliczyliśmy spacer po magicznym Bygdøy'u:)
Mam nadzieję, że za tydzień spadnie trochę śniegu, bo wybieramy się na główny deptak Oslo- Karl Johans Gate. Pokażę Wam ozdobione światełkami ulice i jarmark świąteczny w norweskim wydaniu:)
A za 2 tygodnie będę o tej porze siedzieć w aucie, w drodze na prom i do domu! Do mojego kochanego świętokrzyskiego!:)
Dostałam dziś w prezencie dużo radości i bardzo przyjemny dzień:)
A Wam co przyniósł Mikołaj?:)
Pozdrawiam:)
Klem, klem:)
Ci wikingowie to byli zbóje. W głowach mieli tylko rozróby :)
OdpowiedzUsuńAle między rozróbami budowali całkiem przyzwoite łajby:)
UsuńI jakie ogromne! Zastanawia mnie, czy byli aż taki duzi żeby dla jednej/ dwóch osób stworzyć lodź o takich wymiarach :)
UsuńBardzo fajnie spędziliście razem czas - świetne Mikołajki :)
OdpowiedzUsuńA od Mikołaja dostałam sporo dobrego jedzenia, śliczną miseczkę i pieniądze :D
Dobrze , że teraz nam dane solidniejszymi baliami pływać :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie myślałam, że zaciekawią mnie łodzie, a to muzeum z chęcią bym odwiedziła! Mam nadzieję, że kiedyś będę miała okazję odwiedzić Oslo i zobaczyć to wszystko na własne oczy :)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawe muzeum :) ale duże te łódki są. A zdjęcie z jachtami jest bardzo ładne, jeszcze palmy i jakbyś mieszkała nad Adriatykiem :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie muzea :). Muszę się do takiego kiedyś wybrać.
OdpowiedzUsuńZ chęcią odwiedziłabym to muzeum. ;)) Podobają mi się te łodzie. :D
OdpowiedzUsuń