ŁIKEND w zdjęciach:)
Niby zwykła sobota i niedziela, niby nic specjalnego nie robiłam, a już od dawna nie czułam się tak dobrze:)
Może dlatego, że sobotę rozpoczęłam od....biegania?
Niby niecałe 30 min, lekkim truchtem ale po powrocie do domu czułam się jak młody bóg:)
30 września był jak wiemy drogie panie Dniem Chłopa:) Ja zapomniałam hehe:)
W ramach zadośćuczynienia, zaraz po bieganiu, zabrałam się za pieczenie dla Lubego jego ulubionych JAGODZIANEK:)
Uszczupliłam tym samym mój zapas jagód ale czego się nie robi dla ukochanego:)
Ale nie sztuką jest upiec bułeczki, sztuką jest wyjąć z piekarnika takie cuda i nie skosztować ani okruszka!
Mi się udało:) Ale tylko dlatego, że przyrządziłam sobie inny smakołyk:
PLACUSZKI Z TWAROGU--- zainspirowanymi przepisem drogiej Niemodelki:)
Zmodyfikowałam troszkę na swoje potrzeby:
- 250g chudego twarogu
- 2 jajka
- słodzidło
- łyżka otrębów pszennych
- 2 łyżeczki nasion chia
- szczypta soli
- kropla aromatu śmietankowego
Wymieszałam i smażyłam małe placuszki na oleju kokosowym.
Do placków przygotowałam sobie takie cudo- duża garść jagód, słodzik i 2 łyżki naturalnego serka homo.
Kolor wyszedł genialny, uwielbiam fiolet:)
Powiem tylko tyle---PRZEPYSZNE!
Z podanych składników otrzymałam 2 takie porcje- oczywiście obie skonsumowałam:)
Prawie zapomniałam o końcowym zdjęciu, tak szybko zabrałam się za konsumpcję, dlatego jeden placek lekko nadjedzony:)
A niedzielny poranek, ku wielkiemu zdziwieniu Adama, rozpoczęłam od wskoczenia w buty do biegania:) Nie obiecuję sobie, że będę to kontynuować ale...kto wie?:) Nigdy nie byłam fanką tej aktywności ale gusta się zmieniają...
Była też nauka...chociaż nie tyle ile bym sobie życzyła to i tak więcej niż w ostatnich tygodniach.
Dzienne światło postanowiłam wykorzystać na coś, co rozpoczęte, pochłania mnie bezgranicznie....pierwszy artystyczny projekt październikowy jest już prawie gotowy:
Na zakończenie dnia obwiązkowy niedzielny spacer. Jeszcze 2 tygodnie temu o tej porze słońce było wysoko na niebie...nie lubię jak dzień jest coraz krótszy ale z drugiej strony tylko jesienią mamy takie piękne zachody słońca:)
Zwykły łikend a czuję się jak po długich wakacjach, wypoczęta i w świetnym nastroju, mimo że już za kilka godzin poniedziałek:)
A Wy? Podładowaliście baterie na nowy tydzień?
Pozdrawiamy----niektórzy pozdrawiają z szeroko otwartymi oczami:)
Hahaha sorki, nie mogłam się powstrzymać, najlepsze selfie Adama mego ever:) Jak zobaczy, że dodałam to zdjęcie to zapewne mnie zabije ale tym się będę martwić później:)
Klem, klem:)
Jakie pyszności! Gdzie dziś nie spojrzę, tam mnie leguminy wszelakie atakują, jak tu się oprzeć?? I muszę przyznać, że Twoje rysowanie mi imponuje :) A w ogóle to Cię nominowałam do LBA :))
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jeszcze żyjesz i że jednak nie zabił za to zdjęcie ;)
OdpowiedzUsuńKurcze! Mój weekend był paskudny.. dziś na szczęście poszedł już w zapomnienie. I do tego jeszcze przeczytałam Twoją notkę.. w której czuję tyle pozytywnej energii! Dzięki ;-)
OdpowiedzUsuńPlacuszków też zamierzam spróbować, właśnie kupiłam olej kokosowy :) .
Pozdrawiam!
Widziłam już Twoje rysunki w innych postach i jednak muszę to w końcu napisać - dziewczyno, masz talent!!!! czy myślałaś może nad tym, żeby się jakoś rozwijać w tym kierunku? a może nawet jakieś studia na norweskiej ASP?
OdpowiedzUsuńA norweski jest łatwy?
OdpowiedzUsuńgramatyka dosyć łatwa ale słówka jak słówka-naumieć się trzeba. Mają też norweskie litery wymawiane w szczególny sposób i niektórym ciężko się tego nauczyć. Ogólnie myślę że nie jest trudny
UsuńPróbowałam się nauczyć duńskiego, ale ta wymowa jest okropna, wszystko zostaje w gardle, więc porzuciałam na korzyść szwedzkiego.
UsuńAż zjadłabym takie bułeczki :)
OdpowiedzUsuńCudowne smakołyki! :) jagody prezentują się fantastycznie. Aż głodniałam ;)
OdpowiedzUsuń