Bądź ŚWIADOMYM DAWCĄ NARZĄDÓW

W ostatnich dniach ciągle myślę o tym temacie- transplantologii...
A zaczęło się od tego, jak na początku tygodnia przypomniałam sobie, że  już dawno miałam zamówić oświadczenie woli i opaskę z podlinkowanej strony, ale przed każdym zjazdem do Polski zapominałam to zrobić. I w końcu zamówiłam...
Potem wiadomość o tym, że rodzice chłopaka zmarłego po imprezie studenckiej w Bydgoszczy zgodzili się na pobranie organów, które uratowały aż 6 osób!
Jeśli oglądacie wiadomości na pewno słyszeliście o tym strasznym wypadku...który zabrał 2 życia a paradoksalnie dał nowe 6 osobom...
Meksykańska kampania promująca transplantologię

Kiedyś myślałam tylko, że fajnie jest mieć w portfelu oświadczenie woli- przecież nie wybieram się na tamten świat, a nawet jeśli coś mi się stanie, to obojętne mi już będzie co zrobią z moimi narządami, najważniejsze, że ja nie potrzebuję przeszczepu.
Tak na prawdę cały czas myślałam, że ta cała transplantologia mnie nie dotyczy i nigdy dotyczyć nie będzie.

Jestem zadeklarowanym dawcą organów odkąd skończyłam 18stkę. To oznacza, że cała moja rodzina wie, iż WYRAŻAM ZGODĘ na pośmiertne pobranie moich organów. To jest na prawdę bardzo ważne aby bliscy wiedzieli jaka jest wasza decyzja! 

Poznałam kiedyś historię, która dosadnie uświadomiła mi dlaczego warto mieć takie oświadczenie woli i poinformować o swojej decyzji rodzinę...

Mama i córka wybrały się do centrum krwiodawstwa- dla mamy to był pierwszy raz i cieszyła się jak dziecko, że może komuś pomóc. Dla córki to była druga wizyta i dlatego teraz pewnie instruowała mamę co i jak się odbywa, co trzeba wypełnić. Przy okienku rejestracyjnym pokazała mamie kartkę z oświadczeniem woli dawcy organów.
-  to też sobie mamuś wypełnij, fajna sprawa, ja już mam.
Kobieta wzięła kartonik do ręki, uważnie przeczytała po czym z bólem w oczach spytała nerwowo
-  jak to ty już masz? Czemu mi od razu nie powiedziałaś?
- oj mamo, no przecież nie wybieram się na tamten świat, to tak tylko. Pewnie umrę tak staro, że nikt już nie będzie chciał moich organów.
Córka zobaczyła wielki smutek w oczach mamy dlatego próbowała ją uspokoić. Wiedziała skąd pretensje- ze strachu, panicznego lęku matki o dziecko.
- to jak mamuś wypiszemy ci oświadczenie?
Mama popatrzyła uważnie na kartonik, odetchnęła głęboko...
- nie, na razie nie...Ja się muszę jeszcze zastanowić.


To był wrzesień lub październik. W styczniu córka usłyszała słowa ordynatora...
- Chciałbym z państwem porozmawiać na temat pobrania organów.
- Ale...ciociu, babciu, bo ja nie wiem, mama nie chciała wypełnić oświadczenia. Ja nie wiem co robić, to dla mnie już za dużo...

Mama miała wypadek, 3 tygodnie śpiączki i odebrane nadzieje. Nie zdążyła podjąć decyzji, córka musiała to zrobić za nią. 

I nie żałuję, teraz cząstka mojej mamy żyje i pozwala żyć dwóm innym osobom. 
Ale byłoby mi dużo lżej gdyby mama się nie zawahała, gdybym jasno wiedziała, że chce lub nie chce być dawcą...



Dlatego jeśli tego nie zrobiliście poinformujcie jak najszybciej swoich bliskich jaka jest wasza decyzja- tak albo nie- Niech się krzywią i złoszczą tak jak moja mama, ale niech WIEDZĄ! 

Jeśli macie jakieś pytania i wątpliwości odnośnie transplantologii TA STRONA je na pewno rozwieje.
Przeraża mnie, że minęło już kilka lat a ilość przeszczepów tylko nieznacznie poszła w górę, dlatego tak ważne jest uświadamianie ludzi. My mieliśmy szczęście trafić na wspaniałego ordynatora, który wszystko nam wyjaśnił, wspierał i uspokoił. Gdyby wszyscy koordynatorzy transplantologii byli tacy jestem pewna, że przeszczepów byłoby dużo więcej.

Ściskam mocno

Klem, klem




Komentarze

  1. Dzięki za informacje, bo nie bardzo byłem świadom. Praca, blog i moje życie powodują, że nie o wszystkim myślę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurczę, świetny post. Nie zastanawiałam się nigdy nad swoimi organami, to znaczy może jakieś przebłyski, że chciałabym w razie czego uratować komuś życie - jeśli tylko bym mogła. Póki co - jestem jeszcze niepełnoletnia, ale naprawdę dziękuję za taki post, bo… dał mi wiele do myślenia, szczególnie ten fragment ; ,,Teraz cząstka mojej mamy żyje i pozwala żyć dwóm innym osobom. ".

    OdpowiedzUsuń
  3. Wstrząsnął mną ten wpis...Muszę się poważnie zastanowić nad tą kwestią...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja się na to zgadzam w 100%, ale oświadczenia woli nie mam. Czas to uzupełnić!

    OdpowiedzUsuń
  5. ja od lat noszę w portfelu oświadczenie woli

    OdpowiedzUsuń
  6. Sama jestem na tak. Ale oświadczenia woli nie mam. Podejrzewam, że reakcja mojej mamy byłaby bardzo podobna do reakcji Twojej mamy. Jakoś jednak nie wyobrażam sobie, że gdyby coś mi się stało (tfu, tfu), te wszystkie sprawne narządy miałby się zmarnować i "pójść do piachu", podczas gdy tyle osób czeka na przeszczep, który ma uratować ich życie. Czas poważnie pomyśleć nad zdobyciem takiego oświadczenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oświadczenie woli nie jest do niczego tak na prawdę potrzebne- lekarz i tak pyta o zgodę rodzinę i najważniejsze jest aby to oni wiedzieli jaka jest Twoja decyzja- oświadczenie to tylko dodatek dający rodzinie pewność

      Usuń
  7. Zgadzam się z Tobą, chociaż oświadczenia nie mam... Kiedyś chciałam wyrobić, ale w natłoku zajęć jakoś nie było mi po drodze i zapomniałam o tym temacie, czas to chyba w końcu nadrobić.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zgadzam się z Tobą w 100%. Mam takie oświadczenie w portfelu.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawy blog, jestem tu pierwszy raz. Lubię czytać posty o życiu, ten mnie bardzo zaciekawił. Też o tym myślałam, ale nie podjęłam jeszcze decyzji. Refleksja mi się włączyła i myślę, że powinniśmy dawać innym życie, bo sami wiemy jakie jest trudne, ale piękne. I warto żyć dla każdych chwil, bo każde chwile czegoś nas uczą. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Wzruszający post... Ja też chcę dać siebie i od lat informuję bliskich. Trzymaj się ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  11. Tylko jest jeden problem, nawet jak masz oświadczenie zgody i chcesz oddać, to Twoja rodzina może się nie zgodzić i lekarz w takim przypadku nie może zrobić przeszczepu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. racja- dlatego tak ważne jest uświadamianie rodziny jak jest nasza wola. Jeśli jasno wiedzą, że za życia byliśmy zadeklarowanymi dawcami-jestem pewna, że nie będą mieli wątpliwości przy podjęciu decyzji

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty