Uwaga GOTUJĘ! Pyszna kapusta:)
Nie jestem dobrą kucharką- od tego trzeba zacząć...
Pierwszą "potrawę" ugotowałam jak miałam może ze 13 lat- zupa pomidorowa wyszła podobno ok ale nie odcedziłam makaronu:) Jeejku pamiętam jak kazałam mamie rozpisać na kartce co i jak, pilnowałam się co do łyżeczki, szczypty itp. Zupa gotowa, makaron już też miękki, no to wyłączyłam palniki i poleciałam do koleżanek:) Mama musiała sobie nowy makaron ugotować ale i tak była zadowolona:)
Zaczęłam się bardziej "przykładać" do gotowania dopiero 5 lat temu- jak poznałam Lubego. Wtedy dotarło do mnie, że ja to mogę egzystować na kanapkach ale chłop to chłop, zjeść musi. Tym bardziej, że ten chłop stanie w kuchni na 30 minut, tu coś posieka, tam coś dorzuci i wyczarowuje takie potrawiny, że chowam się pod stołem. Bo ja spędzę w kuchni 2 godziny, spocona, upłakana od cebuli i...no właśnie. Ale żeby nie było, że jestem taka krytyczna wobec siebie- czasem coś dobrego udaje mi się upichcić:) Zasada jest prosta- PROSTOTA!
Od kilku dni chodziła za mną, w końcu uległam i ja poszłam za nią- na targ, aby przytargać do domu to ponad 2-kilowe cudo:)
To ma być przepis więc:
- posiekajcie to cudo i wrzućcie do garnka z ok litrem wody (ja w międzyczasie jeszcze dolewam bo lubię wodnistą)
A tutaj coś za co kocham dietę niskowęglowodanową:
Towar deficytowy w Norwegii- trzeba sobie przywieźć zapas z Polski bo tutaj w sklepach można kupić tylko...parówki! Serio, zero cienkiej kiełbaski! A zamiast solidnego kawałka boczku jest cieniutko pokrojony bekon za nieprzyzwoitą cenę!
- dałam 4 średnie "patyki" kiełbaski i ok 150 g boczku- wysmażyć i wrzucić do kapustki
- ok 2 łyżki przecieru pomidorowego, koperek, pieprz, sól, ziele angielskie, liść laurowy- w trakcie gotowania doprawiam milion razy więc i tak nie wiem ile czego dodałam:)
- Chciałam zetrzeć jeszcze 1 małą marchewkę ale..zapomniałam:)
Z całego garnka kapusty wyparowała połowa:)
Nie dodaję mąki ani innych zagęszczaczy.
Wiem, że to nie jest żadne wykwintne danie, nie odkryłam również Ameryki bo pewnie każdy gotował i jadł taką kapustę ale jak wspomniałam wyżej- to co w kuchni uwielbiam i co napędza mnie do siedzenia nawet i te 2 godziny przy garach to właśnie takie proste przepisy!
To danie idealne na LOW CARB (chyba, że ktoś chce spałaszować z ziemniakami albo chlebem), sprawdzone, tanie i naprawdę pyszne:) Taki polski smaczek na obczyźnie:)
Polecam zerknąć na bloga Caroline- najpopularniejszej norweskiej blogerki. Wiem, że ma też angielską translację postów ale nie trzeba znać żadnego języka aby oglądać piękne zdjęcia. No ale właśnie- mimo, że Caroline zamieszcza wieele potraw low carb to wyglądają na tak skomplikowane, że nie chce mi się nawet próbować gotować. Ale zdjęcia fajne, to fakt:)
Znacie jakieś inne wersje mojej dzisiejszej wykwintnej potrawy?:)
Klem klem:)
Ps. Teraz spojrzałam na datę, zapomniałam, że dziś 11 września:(
Nigdy sama kapusty nie robiłam, ale chyba będę musiała kiedyś :). Bo smak uwielbiam
OdpowiedzUsuńZbliża się jesień wielkimi krokami i akurat naszła mnie ochota na to danie w mojej wersji. :)
OdpowiedzUsuńMuszę zrobić, dzięki!
Jej ja mam dwie lewe ręce do gotowania, chociaż ciasta wychodzą mi bardzo dobrze, po prostu mam do tego rękę, ale nie przepadam za siedzeniem w kuchni, to strasznie mnie męczy. Nigdy nawet nie ugotowałam sama zupy, więc kurcze... może i do gotowania mam rękę tylko o tym nie wiem, w końcu moja chrzestna jest kucharką, więc kto wie.. :).
OdpowiedzUsuń____________________________________
Z perspektywy blondynki - ZAPRASZAM!
uwaga! wpadam do Ciebie na kapuchę!
OdpowiedzUsuńwww.puffa.pl
O tak. Zgłodniałam :)
OdpowiedzUsuńPostaram się zapomnieć, że widziała tam boczek ;) ale wiem, wiem, bez niego to zupełnie inny smak ;)
OdpowiedzUsuń