RAW chlebek vol 3 i odrobina świątecznego klimatu w skarpecie...
Ten chlebek już zdecydowanie za długo zalega na dysku bez pokazania światu:)
Już zapomniałam jakich składników użyłam a bardzo chcę go zapamiętać bo wyszedł przepyszny!
Dobrze, że jest INSTAGRAM bo tam na szczęście wrzuciłam przepis, który dziś mogę przepisać a potem powtórzyć- co zrobię na pewno!
RAW chlebki są niesamowite!
Jadłam pieczone chrupkie pieczywo z samych ziaren- KNEKKEBRØD (link 1), (link 2).
Jest bardzo smaczne ale dla mnie ważne, a nawet najważniejsze jest to jak się czuję po zjedzeniu czegoś.
I tutaj suszone chlebki wygrywają zdecydowanie bo nawet jak pozwolę sobie na większą ilość czuję się po nich lekko i przyjemnie czego nie mogę powiedzieć o tych pieczonych- 2 kromeczki są ok ale już większa liczba sprawia, że dosłownie się zamulam i mam odczucie nagłego "puchnięcia".
Coś mi się wydaje, że już nigdy nie uprażę moich kochanych ziarenek:)
Zamieniam to na czekanie- około 20 godzin i otrzymuję takie kolorowe i niesamowicie zdrowe cudo:)
RAW chlebek pomidorowo paprykowy
200g siemienia lnianego
2 pomidory
1 papryka czerwona
2 ząbki czosnku
2 szkl wody
sól, papryka słodka mielona,
opcjonalnie czosnek granulowany
Siemię lniane mocz przez kilka godzin w 2 szklankach wody.
Po tym czasie zblenduj je razem z pomidorami, papryką, czosnkiem i przyprawami.
Gotową masę wyłóż na tacki suszarki wyścielane papierem do pieczenia i cienko rozsmaruj (ja zakryłam 4 tacki)
Susz ok 8 godzin w max 40 stopniach, przewróć placki na drugą stronę i susz kolejne 8-10 godzin.
Moje chlebki udekorowałam pomidorkami koktajlowymi i cukinią- pomidorków jednak nie polecam, po ususzeniu średnio mi smakowały- na szczęście dało się je łatwo oderwać.
Za to cukinia sprawdziła się super!
Przepis dodany i zapisany a ja jestem spokojna, że mi nie zginie:)
Ale!
Mamy grudzień, były Mikołajki, wszyscy piszą o prezentach, świętach, dodają pomysły na wigilijne potrawy a ja tu tylko z jakimś oderwanym od rzeczywistości suszonym chlebkiem wyjeżdżam...Ale ja też poczyniłam pewne przygotowania:)
Nie lubię świąt, pisałam o tym rok temu.
Mam złe wspomnienia i nic nigdy tego nie zmieni.
Ale odkąd mamy Potarganą Chałupkę przyjemność sprawia mi dekorowanie jej:)
Dlatego buszuję po sklepach za ozdobami i przyjemnie się robi na serduchu gdy pomyślę, że dzięki nim nasza chatka będzie jeszcze bardziej przytulna.
Nie byłabym sobą gdybym części dekoracji nie zrobiła samodzielnie, tym bardziej, że za całe 5 koron (ok 2,30 zł) dorwałam takie cuda i choć krawcowa ze mnie totalnie beznadziejna to wyszywanie serduszek i skarpet sprawiło mi ogromną radochę:)
Prawda, że śliczne?:)
Dostałam je od pewnej Norweżki, która zawsze służy mi pomocą i radą i to zupełnie bezinteresownie!
Te reniferki będą i przypominać, że są jeszcze tacy wspaniali ludzie na tym świecie:)
Ale i tak najwspanialszą ozdobą naszych świąt będzie ta mała puchata biała kulka:)
Mój pyszczek kochany:*
Notka trochę bez ładu i składu ale mam coś na swoje usprawiedliwienie.Piszę ją na prędkości!
Adaśko wrócił po 3 tygodniach z Trondheim i myślę w tym momencie tylko o tym aby złapać Chrupka, który siedzi pod kanapą w salonie, oddelegować go na noc do klatki, wtulić się w moje kochane ramiona i udawać, że interesuje mnie jakiś dokument o kosmitach:)
Kos deg masse i helgen!
Przyjemnego łikendu wszystkim!:)
Kem, klem:)
Chlebki wyglądają ciekawie i bardzo smakowicie :)
OdpowiedzUsuńBombki cudowne, podobnie jak te ozdoby, ale i tak najbardziej znowu podoba mi się Chrupek - uwielbiam to stworzonko :))
Wow chlebek faktycznie wygląda super i zapewne tak smakuje :) Ozdoby piękne, bombki skradły me serce <3
OdpowiedzUsuńFajne te chlebki, śliczne skarpety i piękny Twój uśmiech :)
OdpowiedzUsuńŚwięta.... ja również mam związane z nimi przykre wspomnienia, ale te ubiegłoroczne nie były tak przykre jak poprzednie.. Nie wiem jak będzie w tym roku i o tym nie myślę - będzie co ma być. Wasza Potargana Chałupka ma w sobie coś wyjątkowego, jest magiczna, więc nie dziwię się, ze lubisz ją ozdabiać... moze i Święta w tym roku będa magiczne i tego z całego serca Ci życzę :) To co uszyłaś jest śliczne a bombki urocze :D Ale zgodzić się musze, że Twoja biała kula przebiła i przebije wszystko i wszystkich :) Jak na niego patrze to nie sposob abym się nie uśmiechnęła ale też tęsknie za moim mały pyszczkiem :( To już trzy lata jak nie ma go ze mną :(
wow ale te dania się pieknie prezentują !
OdpowiedzUsuńWcale nie taka bez ładu i składu, po prostu misz-masz :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie! :)
Ale bym zjadła takie chlebki! A bombki są przeurocze i na pewno pięknie ozdobią Twój dom :)
OdpowiedzUsuńTe bombki-reniferki są świetne :D
OdpowiedzUsuńchlebek cudo!
OdpowiedzUsuńWidziałam kiedyś podobne chlebki na YT, ale jak usłyszałam ile trzeba je suszyć, to stwierdziłam, że szkoda prądu i dałam sobie spokój :)
OdpowiedzUsuńna szczęście prąd mamy wliczony w wynajem;) ale wątpię aby pożerała dużo przy suszeniu do 40 stopni, poza tym wystarcza mi upieczenie 2 chlebków w miesiacu więc tragedii nie ma
UsuńChlebek pomidorowy z wielką chęcią bym przetestowała. Uwielbiam domowe pieczywo. Czasem, nawet wieczorkiem wygospodarowuję czas, aby upiec chleb. Przeróżne już robiłam, ale Twoje przepisy są mi obce, więc tym bardziej kuszą.
OdpowiedzUsuńA co do Puchatej Białej Kulki - zasyłam serdeczne pozdrowionka, proszę pogłaskać ode mnie to prześliczne Stworzonko :)
Pozdrawiam ciepło :)
Chrup został pogłaskany:) milion razy:) i też pozdrawia:)
UsuńCudowny chlebek pomidorowo-paprykowy! Ciekawe składniki i zdrowy efekt :)
OdpowiedzUsuńPyszny chlebek, taki niepozorny, a pewnie bardzo sycący :) I te bombki w kształcie reniferów są boskie <3
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak bardzo pragniemy taką suszarkę! Myślałyśmy, że na świętą ją sobie zafundujemy ale niestety były inne wydatki :P Bombeczki reniferki prześliczne ^^
OdpowiedzUsuńMoże Mikołaj o Was pomyśli i suszareczke przyniesie;)
UsuńChlebki wyglądają genialnie ! Bardzo zdrowe, apetyczne i niesamowite :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne dekoracje i bombki :)
Ale piękna bombka. U mnie puchata czarna kulka będzie największą ozdobą - mamy pierwszą gwiazdkę z fifi i mam strach co zrobić aby choinki nie zżarła, bo już ładowarka do laptopa w tamtym tygodniu poszła, ale wszystko jej wybaczę - włącznie z ucieczką z klatki o 7 rano i zwalenia mnie z łóżka :D A przepis na chlebek koniecznie wypróbuje :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie, nie pomyślałam! Choinka! u nas stoi na ławce ale co to dla
UsuńChrupa wskoczyć na nią- pikuś...no zobaczymy jak to będzie:) u mnie już poszła ładowarka od telefonu, lampka i pary słuchawek...xD
chlebki wyglądają naprawdę super! i bardzo, bardzo kusząco
OdpowiedzUsuńChlebki wyglądają smakowicie! Święta to wspaniały czas, też z chęcią dekoruję dom, no i uwielbiam tą całą otoczkę dookoła :) Ja już powoli pakuję walizki i nie mogę się doczekać powrotu do Polski, no i też do mojej kicającej Tośki! Pozdrawiam i udanych Świąt kochana! :))
OdpowiedzUsuńJeny jakie piękne chlebki! Wyglądają smakowicie :)
OdpowiedzUsuńA tymczasem zapraszam na rozdanie, gdzie do wygrania są kosmetyki prosto z Brazylii :)
http://ekonaturalnie.blogspot.com.br/2016/12/bozonarodzeniowy-konkurs.html
Podziwiam te chlebki, a bombki z reniferami super :).
OdpowiedzUsuńJakie kochane reniferki! Niestety już po świętach :(
OdpowiedzUsuńZawsze korciły mnie raw chlebki! :)
OdpowiedzUsuńTe bombki skradły moje serce ♥
Mada!
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w Nowym Roku, dużo zdrowia oraz optymizmu; rewelacyjnych wpisów, świetnych przepisów, pysznych chlebków, trafnych komentarzy, licznych czytelników częstych wizyt w Polsce oraz sukcesu w życiu prywatnym.
A chlebki są obłędne!
Strasznie spodobały mi się ceramiczne kiełkownice z poprzedniego wpisu. Ze względów estetycznych właśnie, nie zaopatrzyłam się jeszcze w ten gadżet.
OdpowiedzUsuńPS. Co raz bardziej przekonujesz mnie do przetestowania raw chlebka. Ten z dodatkiem pomidorów wygląda pyyyysznie. PS2. Droga Mado, samych szczególnych i godnych zapamiętania momentów w bieżącym roku oraz garści motywacji do realizacji marzeń :)