Ciastka KOKOSANKI:)
Jak pisałam tak zrobiłam.
Wymieszać wszystkie składniki.
Ciasto jest bardzo sypkie, należy formować z niego "kotleciki" ugniatając dokładnie w dłoniach.
Układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.
Piec 25-30 minut w 180 stopniach.
Zamiast mąki kokosowej czy pszennej można użyć każdej innej- w oryginale było 100 g orkiszowej.
Ja chciałam wzmocnić smak kokosa ponieważ wiórki, po wyciśnięciu z nich mleka, są dla mnie prawie bez smaku:(
Dlatego dodałam mąkę i olej kokosowy.
U mnie ciasteczka rozeszły się migusiem.
Teraz będą nieodłącznym "efektem ubocznym" produkcji mleka:)
Ale następnym razem zrobię wersję, którą piekłam wcześniej i uwielbiam- dodam przynajmniej 200 g mąki i więcej tłuszczu- tak aby wyszło półkruche ciasto, bo takie nam najbardziej smakuje:)
Wiem, że są osoby, które nie tolerują smaku czy zapachu kokosa.
Bardzo ale to bardzo Wam współczuję:)
Ja nie wyobrażam sobie aby olej, wiórki, czy mleko kokosowe, zniknęły z mojego życia xD
Ostatnio było MLEKO KOKOSOWE domowej roboty.
Po jego produkcji pozostała mi spora miseczka zmielonych wiórków, które szkoda mi było wyrzucić.
W końcu w 100 gramach jest ponad 20 g błonnika!
W końcu w 100 gramach jest ponad 20 g błonnika!
Pani Ania, u której zalazłam przepis na mleko, zainspirowała mnie do wykorzystania resztek:)
I tak oto powstały pyszne, lekkie i delikatne ciastka.
Przepis pochodzi STĄD, zmieniłam go trochę na swoje potrzeby:)
KOKOSANKI
1 opakowanie wiórków kokosowych 200g
2 jajka
ok 150 ml mleka kokosowego
50 g mąki pszennej razowej
50 g mąki kokosowej
2 łyżki oleju kokosowego
dowolne słodzidło- u mnie słodzik do wypieków
Wymieszać wszystkie składniki.
Ciasto jest bardzo sypkie, należy formować z niego "kotleciki" ugniatając dokładnie w dłoniach.
Układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.
Piec 25-30 minut w 180 stopniach.
Zamiast mąki kokosowej czy pszennej można użyć każdej innej- w oryginale było 100 g orkiszowej.
Ja chciałam wzmocnić smak kokosa ponieważ wiórki, po wyciśnięciu z nich mleka, są dla mnie prawie bez smaku:(
Dlatego dodałam mąkę i olej kokosowy.
U mnie ciasteczka rozeszły się migusiem.
Teraz będą nieodłącznym "efektem ubocznym" produkcji mleka:)
Ale następnym razem zrobię wersję, którą piekłam wcześniej i uwielbiam- dodam przynajmniej 200 g mąki i więcej tłuszczu- tak aby wyszło półkruche ciasto, bo takie nam najbardziej smakuje:)
Wiem, że są osoby, które nie tolerują smaku czy zapachu kokosa.
Bardzo ale to bardzo Wam współczuję:)
Ja nie wyobrażam sobie aby olej, wiórki, czy mleko kokosowe, zniknęły z mojego życia xD
Pozdrawiam:)
Klem, klem:)
do schrupania :)
OdpowiedzUsuńMUSZĘ TO NATYCHMIAST ZROBIĆ!
OdpowiedzUsuńO rany… Ja mam wrażenie, że takie kokosanki mogłyby mnie bardziej przekonać do kokosa, a to już coś! :O
OdpowiedzUsuńUwielbiam kokos!! Wyglądają wyśmienicie! :)
OdpowiedzUsuńJa kokos toleruję, ale nie przepadam :P Ale Twoje kokosanki zachęcają do wypróbowania :))
OdpowiedzUsuńAle cuda Ci wyszły ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kokos i wszelkie ciasteczka z jego dodatkiem ;)
Już czujemy tą kokosową eksplozję! Dla nas jest to wręcz ambrozja!!!!!!!
OdpowiedzUsuńWe love wszystko co kokosowe xD
Wyglądają przepysznie! Jadłabym ;)
OdpowiedzUsuńCiasteczka wyglądają obłędnie i pewnie tak samo smakują :) Trzeba zrobić. Jak myslisz z samymi wiórkami bez (wyciskania z nich mleka) też beda dobre?
OdpowiedzUsuńbędą nawet lepsze!
UsuńMoja Teściowa przepada za kokosem,a niedługo ma urodziny więc... Chyba nie muszę kończyć - dobra synowa, bardzo nawet :D
OdpowiedzUsuńsłyszę, widzę, czytam - kokos, jestem w niebie ! Na pewno są obłędne ! :)
OdpowiedzUsuńPyyycha! Ostatnio po przeczytaniu Twojego posta przypomniało mi się jak super jest samemu robić mleko roślinne i kupiłam nawet specjalny woreczek do wyciskania, więc produkcja niedługo się wznowi. Także kokosanki pewnie też się pojawią :D
OdpowiedzUsuńwyglądają świetnie :D nie wiem jak można nie lubić kokosa! wszystko co kokosowe jest pyszne <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam je :D
OdpowiedzUsuńŁadne zdjęcia :-).
OdpowiedzUsuńKusisz, kusisz... :) a sobie zrobiłam miesiąc bez ciastek. Co tu teraz począć? :O
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszystko co ma kokos, więc te ciastki z pewnościa są przepyszne!
OdpowiedzUsuńMniami wygladaja smakowicie!:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do obserwacji naszego bloga !:)
Ja nie powinnam w ogóle zaglądać na tego typu przepisy, bo zaraz leciałabym do kuchni pichcić, a staram się ograniczać słodkości. Nie mniej jednak wyglądają bardzo smakowicie, a kokosa tak strasznie lubię :)
OdpowiedzUsuńNo i jak teraz mam wytrzymać do weekendu, kiedy planuję upiec coś smacznego?! :P
OdpowiedzUsuńWyczekane kokosanki!!! :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyszły! Tak apetycznie wyglądają...:)