30- dniowe wyzwanie PLANK i PRZYSIADY
A jak!
Skoro już zaczęłam jeść jak człowiek, to tak sobie ostatnio główkowałam i główkowałam- a głowę posiadam niemałą, więc jasne było, że coś mi do niej wpadnie.
Pogryzając wieczorem rzepę i marchewkę nasunęła mi się myśl taka:
"Jedzenie jedzeniem, ale gdyby tak do moich kolorowych sałatek dorzucić jakiś fizyczny rozruch to już w ogóle stałabym się piękna, zgrabna i fit pełną gębą!"
Z doświadczenia wiem, że z napaleniem się na pomysł nie mam problemów- za to z trwaniem w postanowieniach już tak:)
Wpisała w google magiczne słowo wyzwanie, tudzież czelyńdż i znalazłam to czego szukałam:)
I tak oto oficjalnie od wczoraj rozpoczęłam PLANKOWE WYZWANIE:
Ale, ale to nie wszystko:)
Przecież chcę mieć też tyłek jak Bijons...albo jak swój własny tylko podniesiony:)
Dlatego przysiądziesz sobie chyba z wrażenia jak napiszę, że wystartowałam też z drugim WYZWANIEM PRZYSIADOWYM:)
źródło Tumbr
W tak zwanym międzyczasie uskuteczniam jeszcze inne, mniej lub bardziej pasjonujące ćwiczenia, po których być może pot się strumieniami nie leje, ale kilka kropli na mym wielkim czole występuje:)
Po 2 dniach i spoglądaniu na końcówki tabel powiem tak...sama jestem ciekawa czy wytrwam:) Już nie chodzi o to, czy mam widzieć jakieś efekty czy nie- tak na prawdę chodzi o samozaparcie, o sprawdzenie czy jestem chociaż odrobinę konsekwentną osobą:)
O tym dowiemy się w następnym odcinku z serii "przysiady i deska" dostępnym na kanale Magdaleny Be. już za 28 dni!
Nie przegap!
A jak chcesz to możesz się nawet przyłączyć:)
Klem, klem:)
Hmmmm... mam inny pomysł na grudzień a zaczęłam już w tamtym tygodniu- dopóki mnie całkiem śnieg nie przywali wychodzę biegać :) 2-3 dni po kilka km później dzień przerwy. Na razie poprzedni tydzień był ok. Dziś walczę ze sobą "iść biegać czy nie iść" ....
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki! :) u mnie na grudzień też już są plany. będę ćwiczyć z YT, co tydzień nowy zestaw treningów, a jeszcze chciałam podjąć się wyzwania - 30 dni bez słodyczy, ale w grudniu myślę, że to nierealne :D najpierw Mikołajki, a potem Święta, już widzę, jak ja nie jem słodyczy :D
OdpowiedzUsuńW takim razie trzymam kciuki :) Sama w grudniu chciałabym ćwiczyć cokolwiek, najpierw jednak muszę zobaczyć, jak to w ogóle będzie u mnie z czasem. Niedawno bowiem policzyłam, ile razy ćwiczyłam w listopadzie i się przeraziłam, że jest tego tak mało :(
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki i już nie mogę doczekać się posta za miesiąc o spektakularnych rezultatach :)
OdpowiedzUsuńOho! :D Planki uwielbiam. :D Trzymam kciuki za trzymanie się wyzwania! :D
OdpowiedzUsuńJa robiłam przez miesiąc wyzwanie z przysiadami i niestety nie zuważyłam różnicy. Myślę, że miesiąc to po prostu zbyt mało czasu... tak sobie to tłumaczę ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam planki :D w najróżniejszych kombinacjach :D najbardziej chyba z naprzemiennym unoszeniem nóg, oprócz brzucha ćwiczę od razu pośladki :D musiałam je robić w związki z rehabilitacją, więc aż dziwię się, że ich nie znienawidziłam :P ale mogę potwierdzić działanie, przy regularnym robieniu mięśnie głębokie naprawdę fajnie się wzmacniają :-) stabilizacja na plus :D
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Ciebie Kochana! :*
OdpowiedzUsuńU mnie będzie pewnie basen i ćwiczenia w domu. :D
Planki mnie zawsze męczą, ale lubię je mimo to, bo widzę efekty. Przysiady bardzo lubię, chociaż też musiałam się do nich przekonać :D
OdpowiedzUsuńPowodzenia ! :)